ZAKARPACKIE BEREHOWE, CZYLI WĘGRY NA UKRAINIE

Facebooktwitter
Malownicze Berehowo na Zakarpaciu
Malownicze Berehowe na Zakarpaciu

Będąc na Zakarpaciu oprócz wizyty i pobytu w stolicy regionu – Użhorodzie, postanowiłem odwiedzić także mniejsze miejscowości regionu. Drugiego dnia udałem się do Mukaczewa, które jednak wydało mi się dość brzydkie i w sumie znacznie mniej ciekawe niż główne miasto regionu.

Przewodnik po Ukrainie Zachodniej wydawnictwa Bezdroża bardzo ciekawie i dość wyczerpująco opisuje Zakarpacie. Jednym z ciekawszych miejsc podczas jego lektury wydało mi się właśnie malutkie miasteczko Berehowe. Pomyślałem, że może być interesującym miejscem ze względu na to, iż jest to główne skupisko i centrum węgierskiej mniejszości etnicznej na Ukrainie. Węgrzy stanowią tutaj ok. 60 % mieszkańców, a książka twierdziła także, iż samo miasto jest dwujęzyczne i częściej usłyszymy język Madziarów niż ukraiński.

Zatem pewnego marcowego przedpołudnia wyruszyłem na stację autobusową w Użhorodzie. Złapałem marszrutkę do Mukaczewa. Pokręciłem się chwilę po nim i i następnie zdecydowałem się udać do miejscowości Berehowe. Wprawdzie to tylko nieco ponad 30 km było, ale busik miał według rozkładu jechać godzinę. Już będąc w środku słychać było zamiast ukraińskiego język naszych bratanków. Po drodze mijaliśmy bardzo ciekawą wieś Hat’ – gdzie przed wieloma domostwami były rozłożone wyroby rękodzieła, domowa oliwa oraz wino. Żałowałem, że nie mogłem się tam zatrzymać – gdy będziecie w tamtej okolicy samochodem, koniecznie to zróbcie. Domy i obejścia wyglądały dokładnie tak jak na Węgrzech – napisy także były w tym języku.

Dojechaliśmy do miasteczka i wylądowałem na dworcu autobusowym – avtostancji. Niestety, budynek ten czasy świetności ma dawno za sobą. Co więcej, z daleka jak i z bliska jest tak brzydki i zaniedbany, że jedyne skojarzenie jakie mi się nasunęło to z Indiami i trzecim światem. Samo miejsce jest malutkie – wręcz półgodzinny spacer wystarcza, aby wszystko ujrzeć. Miałem nadzieję, że uda mi się gdzieś dostać słynne, zakarpackie wino. Niestety nie udało się ani tym razem ani tutaj.

Rzeczywiście, to co się najbardziej rzuca w oczy to język węgierski – jego naprawdę widać i słychać. Tym razem przewodnik w niczym nie przesadzał, jesteśmy i czujemy się tak jak na Węgrzech. Jest to ciekawe doświadczenie:).

Po krótkim spacerze po mieście, udałem się do małej knajpki, której szyld zachęcał, że podaje typowe, węgierskie jedzenie. Niestety, bograczu już nie było, ani csirke paprikaszu także. Pani mi wytłumaczyła, iż gotują codziennie na bieżąco. Ale także powiedziała: głodni nie wyjdziecie:) Zamówiłem to co jeszcze zostało: naleśniki hortobagy za 40 hrywien – 6 zł. Wprawdzie nie były z cielęciną a kurczakiem ale i tak były bardzo dobre. Potem udałem się, korzystając ze słońca i ciepła na pyszną kawę z lodami do jedynej kawiarni w centrum. Wystawione na zewnątrz stoliki kusiły. Kawa była pyszna, zamówiony deser nieco gorszy. Ale najlepsza była cena – wielka kawa z lodami 20 hrywien czyli 3 zł.

Myślę, że miasteczko musi być oczywiście dużo fajniejsze i ciekawsze już w lecie lub późną wiosną, niż w marcu. Po posileniu się, zdecydowałem że wrócę do Użhorodu pociągiem. Jak wiecie, nie jestem wielkim fanem marszrutek. Nawet drewniane ławy w ukraińskich pociągach osobowych są chyba lepsze. Udałem się zatem na stację kolejową, gdzie miałem mieć po 17 pociąg do Chop, aby tam przesiąść się już do stolicy Zakarpacia. Mimo, że leciwe składy Ganz D1 z drewnianymi ławami nie wyglądają zachęcająco do podróży, to ponieważ bilet na nie jest parokrotnie tańszy niż marszrutka, cieszą się sporym powodzeniem. Także prędkość oscylująca między 20 – 30 km/h nie jest żadną przeszkodą. Stacja powoli zapełniała się podróżnymi – zarówno baboszkami wracającymi z zakupów oraz młodzieżą szkolną. Kiedyś do miasta Berehowe docierała odnoga kolejki wąskotorowej – dziś niestety już nie. Wsiadłem do pociągu i wyruszyłem w drogę powrotną, z nadzieją że tu jeszcze wrócę, najlepiej w lecie.

 

Berehowe – informacje praktyczne

 

  • jak dojechać do Berehowa? Do miasta możemy dotrzeć marszrutką oraz pociągiem, połączeń samochodowych jest bardzo dużo zarówno z Mukaczewa jak i z Użhorodu,
  • warto po drodze zatrzymać się we wsi Hat’ – widziałem tam stragany z pięknymi wyrobami rękodzieła oraz domowym winem i oliwą,
  • dokładny rozkład przyjazdów i odjazdów stacji Berehowo – dla miłośników klimatu, połączenia realizują starusieńkie składy spalinowe z drewnianymi ławami,
  • z Polski ciekawą opcją jest złapanie w Samborze nocnego pociągu Lwów – Sołotwinoodjazd z Sambora 22.33 przyjazd do Berehowa 04.57,
  • polecam malutką, węgierską knajpkę z domowym jedzeniem w piwnicy tuż obok deptaku,
  • na kawę warto wpaść do Caffe Stare Misto – naprawdę dobre kawy, w dla nas śmiesznych cenach,
  • warto także wybrać się, dysponując samochodem, do okolicznych wsi w celu poszukania i zakupienia słynnych domowych win,

 

Berehowo – galeria zdjęć (KLIK)

 

 


Jeżeli podobał Ci się ten wpis i chciałbyś więcej informacji, zdjęć oraz filmów zapraszamy do wsparcia naszego bloga i  polubienia NASZEGO FEJSBOOKA. Dziękujemy 🙂 🙂 🙂 


 

 

ZAPRASZAMY ABY POZNAĆ LEPIEJ ZAKARPACIE I UKRAINĘ 🙂 🙂 🙂

Przejdź do komentarzy

Facebooktwitter