LEŚNA I JEZIORO LEŚNIAŃSKIE, czyli przewodnik po miejscach i życiu na końcu świata

Facebooktwitter
Leśna
Kto by pomyślał, że malutka Leśna kryje takie skarby

Dzisiejsze miejsce na mapie naszych wędrówek po moim Dolnym Śląsku to miasteczko, gdzie właściwie nigdy nie planowałem zajrzeć. Leśna nie miała być przeze mnie odwiedzona podczas jesiennego objazdu po województwie, ale tak się zlożyło, że aby ujrzeć Zamek Czocha, musiałem tutaj dotrzeć. Jak już się znalazłem na miejscu, to stwierdziłem, że poświęcę osadzie kilka godzin i zobaczę, co tam w trawie piszczy.

Ponieważ dotarcie na zachodnie rubieże Dolnego Śląska bez własnego samochodu proste nie jest, a już tam, gdzie nie dociera kolej, wymaga prawdziwej ekwilibrystyki transportowej, to najpierw musiałem dojechać pociągiem z Wrocławia do Lubania Ślaskiego. Ta część planu poszła gładko i sprawnie. W Lubaniu miałem lekko ponad godzinę oczekiwania na PKS do Leśnej. Samo miasto nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia. Starówka była mocno zniszczona podczas działań wojennych w 1945 roku i niestety widać to. Wsiadłem w jeden z nielicznych jeszcze działających kursów i małym busikiem dotarłem na koniec świata. Po drodze zwróciłem uwagę na nieczynną w ruchu pasażerskim, ale chyba działającą w transporcie towarowym linię kolejową Lubań – Leśna. Moje przeczucia upewnił kierowca, który bacznie zatrzymywał się na przejazdach kolejowych a szyny,  wyglądały na wyraźnie używane.

Leśna na kartach historii

Jak możecie się domyślać po przeczytaniu,  chociaż kilku naszych artykułów o Dolnym Śląsku, miasteczko jak wiele innych tutaj ma za sobą sporo ciekawej historii na kartach czasów minionych. Łużycka osada istniała w tym miejscu już w XII wieku. Prawa miejskie nadano jej prawdopodobnie w 1329 roku. Od końca XIV wieku przez blisko 400 lat Leśna należała do łużyckiego rodu von Dobschitzów. W kolejnych latach stała się znaczącym ośrodkiem sukiennictwa. Wyroby z Leśnej docierały do Hiszpanii, Portugalii a nawet dalej. W okresie pruskim w miasteczku wybudowano nowoczesną przędzalnię, oraz tkalnię i zaporę na Kwisie.

Wysiadłem z pojazdu i od razu poczułem się jakbym, znalazł się na końcu świata. Dolny Śląsk obfituje w piękne, ale zapomniane małe miasteczka takie jak Złoty Stok czy Srebrna Góra. Leśna wyraźnie zdawało się, że będzie jednym z nich. Przechodząc przez mostek na Kwisie, zwróciłem uwagę na zabytkowy kościół w pobliżu. Podszedłem, aby go obejrzeć bliżej. Okazało się, że to kościół Chrystusa Króla.

Pochodząca z XVI wieku świątynia jest równie piękna, co zaniedbana. Wspaniała wieża kościelna aż prosi się o remont. Na ścianach budowli możemy oglądać około 20 płyt nagrobnych z wizerunkami rycerzy. W zewnętrznych murach widnieją kamienne epitafia i płyty nagrobne z XVI, XVII i XVIII wieku. Na terenie przykościelnym na byłym cmentarzu ewangelickim stoi kaplica a przy murze kościoła krzyż pokutny. Zabytek, jak widzicie na zdjęciu przewodnim, robi wrażenie. Szkoda tylko, że nadal czeka na lepsze czasy. Obejrzawszy kościół, udałem się w dalszą drogę w kierunku rynku. Ponieważ Leśna jest malutka, to ta „droga” to zaledwie kilkuminutowy spacer.

 

Rynek w Leśnej

 

Podczas niej zobaczyłem bardzo zniszczone kamieniczki po drodze, które robią przygnębiające wrażenie. Sam rynek może się podobać. Jest dużo lepiej zachowany niż w ten w Lubaniu. Ponadto do naszych czasów zachował wszystkie swoje pierzeje w starej zabudowie. Część kamieniczek odrestaurowano, inne jak widzicie na zdjęciach, czekają na lepsze czasy. Są naprawdę piękne i mam nadzieję, że tak jak te w Chełmsku Śląskim, jeszcze będą lśnić blaskiem. W mieście zachował się średniowieczny układ urbanistyczny z ratuszem oraz kamieniczkami, gdzie najciekawszy jest zespół kamienic mieszczańskich z podcieniami. Nie mniej jednak odrapany a zabytkowy ratusz mógłby zostać odnowiony.

Podczas mojej wizyty w miasteczku mieszkańcy leniwie wygrzewali się do słońca i ogólnie nie było tak smutno, jak w Złotym Stoku. Gdy już zwiedziłem rynek, udało się w kierunku kolejnego zabytku – kościoła parafialnego pw. św. Jana Chrzciciela. Jest to młodszy z leśniańskich kościołów, jednak dużo bardziej zadbany. Zaskoczyło mnie to, jak piękny jest w środku. Marmurowa posadzka, malutkie organy, piękne freski. Wszystko widać, że raczej pochodzi z XIX wieku, ale wygląda naprawdę ładnie. Ponadto świątynia jest malowniczo położona na wzgórzu, skąd możemy ujrzeć Kwisę i miasteczko.

Sztolnie w Leśnej

Leśniańskie sztolnie to najbardziej znane tego typu obiekty na Pogórzu Izerskim. III Rzesza podczas wojny utworzyła tutaj tajny ośrodek przemysłu zbrojeniowego, lokując zakłady pod działającymi na powierzchni fabrykami włókienniczymi. Rękami więźniów z umieszczonej tutaj filii obozu Gross-Rosen drążono podziemne komory, mieszczące instalacje do produkcji części do rakiet V-1, niemieckich tranzystorów do radarów i podzespołów do silników lotniczych.

Następny etap mojego zwiedzania Leśnej zakładał udanie się krótkim szlakiem turystycznym nad Jezioro Leśniańskie a stamtąd na Zamek Czocha. Niestety, tego akurat wrześniowego dnia prognozy pogody się nie sprawdziły. Pogorszenie aury miało nastąpić dopiero dzień później. Jeszcze na rynku w miasteczku, mogłem cieszyć się słońcem i robić ładne fotografie. Jednak już zwiedzając kościółek,  naszły brzydkie chmury na niebo. Po wyjściu ze świątyni znalazłem szlak i udałem się przyjemnymi brzegami górskiej Kwisy w kierunku zamczyska oraz jeziora. Ścieżka wiedzie przez naprawdę ładne i mało znane tereny. Spokojnym krokiem w kilkanaście, może trzydzieści minut udało mi się dotrzeć do Jeziora Leśniańskiego.

 

Jezioro Leśniańskie

 

Jezioro Leśniańskie jest najbardziej spektakularną atrakcją malutkiej Leśnej. Znajduje się mniej więcej 30 minut drogi pieszym szlakiem spacerowym od miasteczka. Wspiąłem się na koronę zapory i stamtąd podziwiałem szmaragdowe wody zbiornika. Niestety, był już wrzesień, pogoda się w ciągu godziny popsuła jak i  na szlaku oraz nad zbiornikiem nie było już nawet żywego ducha. Podobno w 2003 roku w rejonie tamy przeprowadzono prace remontowe, których efekt uznawany jest za wzorowy przykład tego, jak ratować zabytki techniki. Tafla jeziora rzeczywiście, nawet w niepogodę, robi wrażenie. Jego okolice urzekają i jednocześnie dziwią trochę pustką i spokojem. Gdy po południu zwiedzałem Zamek Czocha, łódki oferujące rejsy po wodach zbiornika, także już nie operowały. Ja zwróciłem uwagę na bardzo ładną, kamienną zaporę oraz odrestaurowany budynek hydroelektrowni. Zbliżający się deszcz zmusił mnie do udania  się w dalszy spacer do warowni. Jednak samo zamczysko, to już temat na osobny wpis, który także się wkrótce u nas pojawi.

Powstanie jeziora Leśniańskiego

Jezioro Leśniańskie miało za zadanie poskromić wybryki niesfornej Kwisy i zabezpieczyć Leśną oraz inne miejscowości w jej biegu przed katastrofalnymi skutkami powodzi. Tamę zaczęto projektować w 1900 roku. Do prac sprowadzono specjalistów z Austrii i Włoch, zużyto 32 tony dynamitu. Zaporę o wysokości 45 metrów i długości 130 metrów oddano do użytku 5 czerwca 1905 roku. W dwa lata potem uruchomiono hydroelektrownię. Jezioro ma powierzchnię 140 hektarów i może zgromadzić 15 mln m³ wody. Jest to w sezonie letnim dobre miejsce do wypoczynku a nad jego brzegami mamy mały ośrodek wypoczynkowy.

Na drodze poprowadzonej koroną zapory spotkałem szkolną wycieczkę rowerzystów z Czech. Prawdopodobnie wybrali się zajrzeć na polską stronę granicy. Ja minąłem smutno i posezonowo wyglądający (ale za to drący się w niebogłosy głośnikami na zewnątrz) ośrodek wypoczynkowy i poszedłem dalej. Miasteczko robi dziwne wrażenie.

Z jednej strony wspaniały, zabytkowy (ale okrutnie zaniedbany) kościół, piękny ryneczek (który gdyby został odrestaurowany) byłby absolutnie fantastyczny. Piękne położenie nad Kwisą, bardzo ładny szlak turystyczny prowadzący nad jezioro i zamek. Z drugiej strony chyba niewiele się robi, aby wykorzystać ten potencjał. Dobrze, że chociaż jeszcze pizzeria działa na rynku. W Złotym Stoku upadł ostatnio ostatni działający lokal na głównym placu miasta. Szkoda, bo miasteczko jest w mojej opinii dużo fajniejsze niż pobliski Lubań. Mogłoby z powodzeniem przyciągać tłumy zwiedzające Czochę. Po niemieckiej lub czeskiej stronie granicy byłoby piękne. Ja do Leśnej kiedyś jeszcze wrócę. Szkoda, że tak wiele ładnych miejsc na Dolnym Śląsku jeszcze czeka na lepsze jutro. W skali kraju te nasze zabytkowe miasteczka są absolutnie wyjątkowe a u nas często to tylko pomniki powojennych lat zaniedbania, szabru i wreszcie upadku gospodarczego czasów transformacji ustrojowej. Przed Wami jeszcze informacje praktyczne, część multimedialna i zaproszenie do naszego fejsbooka.

 

Leśna i jezioro Leśniańskie – informacje praktyczne

 

  • Leśna leży zaraz obok Lubania i Gryfowa Śląskiego. Turyści indywidualni, bez własnego samochodu, niestety dotrą tutaj tylko w dni robocze. Wtedy dojazd z Wrocławia jest dość prosty. Jedziemy pociągiem do jednego z tych dwóch miast i przesiadamy się na PKS lub prywatnego busika;
  • Kolej do Leśnej (mimo żywej jeszcze linii) nie dociera niestety.
  • Na rynku mamy bankomat, kilka sklepów oraz pizzerię. Nie jadłem w niej, więc nie mogę się wypowiadać, jednak opinie w serwisach oceniających (np. w Google) są dość słabe. Zapewne usiąść na kawę czy herbatę można;
  • Do Zamku Czocha możemy podjechać PKS-em, który w dni robocze przejeżdża obok niego kilka razy dziennie lub podejść jednym ze szlaków turystycznych. Są one dość dobrze oznaczone i bez problemu trafimy na ich ścieżki wychodząc z  miasteczka;
  • Autobusy z Leśnej do zamczyska wyruszają tylko w dni robocze o 7.55, 13.22 i 15.48 a wracają do miasteczka o 13.28 i 18.06;
  • Coś sensownego do jedzenia dostaniemy dopiero także w Czosze. Restauracja zamkowa tania może nie jest, ale jedzenie wyglądało smacznie;

 

Leśna  i Jezioro Leśniańskie na filmie

 

 

Leśna w panoramach (KLIK)

 

 


Galeria zdjęć (KLIK)

 

 


Jeżeli podobał Ci się nasz wpis oraz Leśna i jezioro Leśniańskie a chciałbyś więcej informacji, zdjęć oraz filmów zapraszamy do wsparcia naszego bloga i  polubienia NASZEGO FEJSBOOKA. Dziękujemy 🙂 🙂 🙂 


 

ZAPRASZAMY POZNAJCIE LEPIEJ NIESAMOWITY DOLNY ŚLASK 🙂 🙂 🙂

 

Przejdź do komentarzy

Facebooktwitter