ŻYTAWSKA KOLEJKA WĄSKOTOROWA, czyli jedna z najpiękniejszych kolejek Polski, Czech i Niemiec

Facebooktwitter
Żytawska kolej wąskotorowa
Żytawska Kolej Wąskotorowa to punkt obowiązkowy dla każdego miłośnika kolei

Dziś zabiorę Was na jedną z piękniejszych wycieczek, jaką odbyłem podczas moich jesiennych wędrówek z aparatem i statywem po moim Dolnym Śląsku. Pojedziemy mianowicie na Żytawską Kolej Wąskotorową. Ja miałem okazję łużycką kolejkę odwiedzić już w kwietniu 2014 roku. Spodobało mi się na tyle, że zdecydowałem się wrócić we wrześniu i zrobić o niej osobny artykuł w ramach wrześniowej wędrówki po województwie dolnośląskim.

Wprawdzie leży ona już po niemieckiej stronie granicy to jednak jest tak blisko i jest tak świetnym miejscem na spędzenie, chociażby weekendowego wypadu, iż to jedna z rzeczy, które będąc i mieszkając tutaj, trzeba chociaż raz ujrzeć na własne oczy. Na południowym wschodzie Saksonii w miejscu, gdzie stykają się granice Czech, Polski oraz Niemiec, znajdują się Góry Żytawskie. Ciężko nazwać je nawet górami, bo w moim odczuciu to po prostu skalne pagórki. Żytawska Kolej Wąskotorowa funkcjonuje i prowadzi planowe przewozy parowozami na ich terenie codziennie, z tym że największe natężenie ruchu notuje się  w sezonie wiosenno-letnim.

Schemat Żytawskiej Kolei Wąskotorowej

Żytawska Kolej Wąskotorowa jest tak naprawdę malutka. Jednak czasami małe jest naprawdę piękne. Czas trwania podróży z Żytawy do stacji końcowej w kurorcie Oybin to 50 minut. Długość trasy zarówno do Oybinu i Jornsdorfu ze stacji początkowej to troszkę ponad 12 kilometrów.

Dzieje kolejki zaczęły się 11 listopada 1884 roku. Otwarto wówczas linię Saksońskiej Kolei Wąskotorowej, prowadzącą z Żytawy do Bogatyni. Pociągi od początku poruszały się po torach o prześwicie 750 mm. Głównym powodem powstania kolei były względy przemysłowe. Na tym terenie  rozwijało się  górnictwo, ale również różne  zakłady przemysłowe.

W 1889 roku powstało połączenie z Żytawy do stacji Kurort Oybin i Kurort Jonsdorf, w ten sposób umożliwiając podróż w Góry Żytawskie. Trasa kolejki została w następnych latach wydłużona po czeskiej stronie do Frydlantu i Hermanic. W 1945 roku tory znalazły się na terenie trzech państw. Jeszcze w tym samym roku zawieszono ruch do Czechosłowacji. Po polskiej stronie linia nie funkcjonowała aż do 1951 roku. Wtedy wyruszyły parowozy na trasę Sieniawka – Bogatynia – Turoszów. Rzecz jasna miały za zadanie transportować górników do powstającej kopalni węgla brunatnego. 10 lat później wyjechał ostatni pociąg pasażerski, natomiast przewozy towarowe definitywnie zakończono w 1964 roku. Polski odcinek z Turoszowa do elektrowni po niemieckiej stronie granicy działał jeszcze do końca lat 70 XX wieku. Po czeskiej stronie pożegnalny pociąg z Frydlantu do Heřmaníc odjechał w styczniu 1976 roku. W kolejnych latach nastąpiła jej fizyczna likwidacja. My przedstawiamy w artykule niemiecką część, która szczęśliwie przetrwała do naszych czasów.

 

Parowozem z Żytawy do Oybinu

 

Żytawska Kolej Wąskotorowa bierze swój początek na stacji w Żytawie. Ja tam dojechałem wrześniowego przedpołudnia z Wrocławia. Jak widzicie na zamieszczonej mapce, punktem centralnym całej sieci jest dworzec w Bertdsorfie. Tutaj linia rozdziela się na dwie odnogi: do Oybinu i Jonsdorfu. Tam także są spektakularne mijanki z pociągami jadącymi z naprzeciwka. Gdy czekałem w Zittau na przesiadkę, zwróciłem uwagę na typowo niemieckie (ale w tym dobrym tego słowa znaczeniu) zadbanie i dopieszczenie kolejki. Budynek stacyjny jest utrzymany w fajnym, historycznym klimacie. Wagoniki są odremontowane oraz naprawdę ładne, zarówno z zewnątrz, jak i w środku. Mają nawet podnośniki dla osób na wózkach i ograniczonej mobilności. Ponadto w sobotę, podczas której zwiedzałem trasę, jeździły otwarte wagony. Z nich najlepiej w ładną pogodę podziwiać krajobrazy oraz wdychać zapach dymu węglowego z lokomotyw. Na jednym z takich wagonów jechała orkiestra grająca standardy jazzowe i co ciekawe pociąg, którym jechałem miał ją na pokładzie a przejazd, był w standardowej cenie. U nas to by było raczej ciężkie do wyobrażenia sobie.

 Bilet euro-nysa

Żytawska Kolej Wąskotorowa honoruje bilety euro-nysa wydane w Polsce. Jest to także najtańszy i najlepszy sposób, aby kolejkę zwiedzić. Bilet ten w wersji dla jednej osoby kosztuje 25 złotych a dla grupy maksymalnie 5-osobowej złotych 75. Ważny jest na terenie wyznaczonego obszaru pogranicza łużyckiego Polski, Niemiec oraz Czech. Zapraszam Was do poczytania więcej o nim na najlepszym i niekomercyjnym blogu poświęconym podróżom kolejowym, czyli na Kolei na Podróż TUTAJ – KLIK

Pociąg wyruszając z Żytawy okrąża jej historyczne centrum niespiesznym tempem. Co ciekawe, wsiada po drodze bardzo dużo ludzi. Widać, że kolejka jest wielką atrakcją.  Bilety, jeżeli nie korzystamy ze wspomnianej euro nysy, tanie jak na naszą kieszeń wcale nie są, bo przejazd całej trasy w jedną stronę to 9 euro a tam i z powrotem – 15. W mojej opinii jest to i tak warte swojej ceny, ale za śmieszne 25 złotych warto się przejechać, póki kolejka bilety honoruje. Krajobrazy po drodze nie są niczym spektakularnym, zwłaszcza w porównaniu do trasy w Mokrej Gorze, ale tu chodzi o spektakl pary. Dzięki mijankom w Bertsdorfie poczułem się tak jakbym,  cofnął się w czasie do złotej ery parowozów i kolei w ogóle. Warto ten teatr ujrzeć na własne oczy.

 

 

Stacja końcowa – kurort Oybin

 

Stacja końcowa naszej trasy to kurort Oybin. O ile sama kolejka jest świetna, to nazwa kurort w odniesieniu do wioski, gdzie jest stacyjka i parę domów, to lekka przesada jednak. Mamy na Dolnym Śląsku mnóstwo piękniejszych miast i wsi, lecz niestety straszliwie zaniedbanych powojennym traktowaniem. Gdy wysiądziecie z wagoników, możecie się przejść do Oybinu. Tak też robią prawie wszyscy, z którymi przyjechałem. Miejscowość leży w sercu Gór Żytawskich. Jest tu kilka szachulcowym domków, nowoczesne pensjonaty, romantyczne wille oraz robiąca wrażenie Góra Oybin. Wszystko  po niemiecku piękne, czyste oraz zadbane. Jednak nie zmienia to faktu, że to tylko niemalże trzy domy na krzyż, zabytkowy kościół oraz ruiny na górze. Turystów mnóstwo: Czechów, Niemców i Polaków najmniej. Pielgrzymki wizytują niezbyt ładne ruiny, knajpki są pełne a pociągi częste. Zastanawiałem się czemu, widząc jak Niemcy z kilku budynków, góry i stacyjki, zrobili kurort a takie cuda jak nasza Srebrna Góra, Złoty Stok, czy Chełmsko Śląskie mają los, jaki mają. O samym Oybinie zrobię zapewne osobny wpis a na moje pytanie, jest tylko jedna odpowiedź: bo tutaj jest jak jest, po prostu.

Jak możecie się domyślać, Żytawska Kolej Wąskotorowa podobała mi się i to bardzo. Zaskoczony byłem jak wielkie ilości turystów, przyciąga ona w sezonie letnim (poprzednim razem byłem w kwietniu, kiedy ruch na niej jest dużo mniejszy). Nie wiem, czy jest to najlepsza kolejka tego typu w ogóle, bo widziałem jeszcze tylko trzy inne. Wiem natomiast, że tylko żałować można, iż po polskiej stronie tory już dawno nie istnieją a niegdysiejsza Wrocławska Kolej Dojazdowa z Wrocławia do Trzebnicy,  byłaby hitem większym, niż fontanna multimedialna. Rzecz jasna, gdyby dotrwała do naszych czasów. Szkoda o tym nawet myśleć, ale Wy jeżeli będziecie na Dolnym Śląsku i czas Wam pozwoli, koniecznie kolejkę zaliczcie. Nie będziecie żałować. W artykule przed Wami jeszcze informacje praktyczne, dział multimedialny oraz zaproszenie do naszego fejsbooka.

 

Żytawska Kolej Wąskotorowa – informacje praktyczne

 

  • Jeżeli nie posiadamy samochodu, to najprościej na trasę kolejki dotrzemy pociągiem. Z Wrocławia musimy dojechać do Zgorzelca/Goerlitz stamtąd do Zittau i tam obok stacji, na której wysiądziemy, jest dworzec początkowy naszej wąskotorówki;
  • Kolejka kursuje według dwóch, sezonowych rozkładów jazdy. Jej pociągi i godziny ich kursowania ujęte są w naszym internetowym rozkładzie jazdy pociągów. Po prostu wpisujecie sobie dowolną relację do kurortu Oybin. W okresie letnim, czyli tzw. sezonie wysokim, który trwa od 29 marca do 4 listopada, jeżdżą naprawdę często. Rozkład jazdy macie na obrazku tutaj:
  • W sezonie niskim wygląda on natomiast tak:
  • Jak widzicie, różnica jest kolosalna. Natomiast tylko wyobrażać sobie mogę, jak pięknie wyglądają parowozy w śniegu;
  • Wagoniki są przeważnie wyremontowane, bardzo klimatyczne a jeden z pracowników roznosi w trakcie podróży po nich piwo;
  • Żytawską Kolej Wąskotorową możecie poznać także w artykule na najstarszym i najlepszym niekomercyjnym blogu o podróżach koleją TUTAJ – KLIK;
  • Bilety kupowane bez wykorzystania oferty taryfowej euro-nysa tanie nie są, ale nadal warte swej ceny. Jednak mam wrażenie, że prawie wszyscy turyści z Polski oraz Czech przybywają na kolejkę właśnie z ich wykorzystaniem. Cena za bilet wydany w taryfie normalnej to 9 € w jedną strone a 15 € tam i z powrotem;

 

Żytawska Kolej Wąskotorowa na filmie

 

 

Żytawska Kolej Wąskotorowa w panoramach (KLIK)

 

 

Galeria zdjęć (KLIK)

 

 


Jeżeli podobał Ci się nasz wpis oraz Żytawska Kolej Wąskotorowa a chciałbyś więcej informacji, zdjęć oraz filmów zapraszamy do wsparcia naszego bloga i  polubienia NASZEGO FEJSBOOKA. Dziękujemy 🙂 🙂 🙂 


 

ZAPRASZAMY POZNAJCIE LEPIEJ NIESAMOWITY DOLNY ŚLĄSK 🙂 🙂 🙂

Przejdź do komentarzy

Facebooktwitter