DOBROTA I RISAN, czyli ZATOKA KOTORSKA to nie tylko Kotor

Facebooktwitter
Piękna Dobrota i Zatoka Kotorska latem
Piękna Dobrota i Zatoka Kotorska latem 2014 roku

W naszym ostatnim już wpisie z tegorocznego wyjazdu do Czarnogóry zabiorę Was znowu w okolice Kotoru. Poprzednim razem udaliśmy się do pięknej osady rybackiej Muo, a następnie stamtąd do wciąż czekającego na odkrycie Prcanja. Dziś udamy się w spacer w przeciwnym kierunku.

Kiedy byłem pierwszym razem w pięknej Zatoce Kotorskiejmiałem zarezerwowany nocleg w miejscowości o nazwie Dobrota. Dotarłem pociągiem do Podgoricy, stamtąd busikiem do Kotoru. Był początek czerwca, ale były to jeszcze czasy, kiedy nie miałem smartfona, nie mówiąc już o nawigacji w telefonie. Busik najpierw dotarł do BudvyZjazd z gór otaczających ten największy, czarnogórski kurort zapamiętam na długo. Natomiast mając przy sobie tylko wydruk rezerwacji – mgliste pojęcie gdzie mam iśc, kiedy wyląduje w Kotorze. Zmęczony 10-godzinną jazdą pociągiem przez jedną z najsłynniejszych i najpiękniejszych tras kolejowych w Europie z Belgradu do Baruczarno sobie wyobrażałem poszukiwania noclegu po ciemku.

Gdy dotarłem do Kotoru i wysiadłem w kompletnych ciemnościach na autobuskiej stanicy, byłem mocno wystraszony. Razem ze mną wysiadł młody Czarnogórzec. Poprosiłem Go po angielsku o pomoc. Pokazałem Mu kartkę z noclegiem. Powiedział, że nie wie, gdzie to jest, ale żebym zaczekał. Wyjął telefon i zadzwonił. Uzgodnił  z pracownikiem hostelu, że skieruje mnie we właściwą stronę a Boris, wyjdzie po prostu po mnie.

Ponieważ był to już mój któryś raz w byłej Jugosławii, nie byłem tak bardzo zaskoczony tą troską tak jak na samym początku mojej jugolskiej przygody w Belgradzie w 2004 roku. Wtedy z kolei też nie wiedziałem jak trafić do zarezerwowanego hostelu. Stwierdziłem, że wezmę po prostu taksówkę sprzed dworca kolejowego. Okazało się, iż kierowca nie wiedział, gdzie jest adres hostelu, a miało to być zaraz koło stacji. Byłem wykończony po całej nocy w pociągu z Budapesztu i jedyne, o czym myślałem, to znaleźć ten nieszczęsny hostel. Stwierdziłem, że pójdę na całośc i zaczepię policjanta na środku skrzyżowania. Ten także nie miał zielonego pojęcia, ale pokazuje mi, abym czekał. Więc tak stoję obok radiowozu na środku skrzyżowania i po kilkunastu minutach przyszedł oficer z komendy i mnie tam po prostu zaprowadził.

Właściciel, czyli Borys rzeczywiście spotkał mnie po drodze i zaprowadził do noclegu. Rano obudziłem się koło 9 i od razu ujrzałem piękny widok na Bokę Kotorskę i śródziemnomorskie słońce. Przede mną było 5 dni w Zatoce, które spędziłem na podziwianiu natury, zwiedzaniu, fotografowaniu i rozmowach z Nim i jego pracownicą z Niksica. Codzienne spacery na trasie Kotor-Dobrota były czystą i piękną przyjemnością, a czerwiec był jeszcze miesiącem, kiedy turystów już było sporo, ale nadal wszystko dopiero się rozkręcało przed sezonem.

 

Dobrota czyli weneckie pałace i piękne widoki

 

Dobrota znajduje się tuż zaraz za Kotorem i można powiedzieć, że tworzy z nim jeden organizm. Przez osadę górą biegnie magistrala adriatycka i nie polecam spaceru wzdłuż tej drogi, nie tylko ze względu na samochody. Ciągną się równolegle do niej nieciekawe blokowiska. Natomiast zdecydowanie lepszym pomysłem na spacer do kościoła św. Mateusza i dalej do świątyni św. Eustachego jest wybór ulicy Put Bokeljske brigade. Funkcjonuje ona jako deptak dla mieszkańców Kotoru, chcących w sezonie nieco odpocząć od turystycznego zgiełku miasta i jest bardzo przyjemnym terenem rekreacyjno-spacerowym. Nad brzegiem morza, wzdłuż traktu, znajdziemy mnóstwo knajpek, malutkie sklepiki oraz całkiem sporą ilość zabytków: kościołów, oraz pięknych willi. Wprawdzie w mojej opinii jest nieco przesadą, twierdzenie przewodników, że ta ilość zabytków jest ogromna, ale nadal spacer jest bardzo atrakcyjny.

Zaczniemy od końca miejscowości, gdzie znajduje się kościół św. Eustachego. Pochodzi on z 1773 roku. We wnętrzu możemy podziwiać piękny, barokowy ołtarz wykonany przez weneckiego mistrza. Niedaleko świątyni znajduje się pałac Ivanoviciów. Kierując się dalej w kierunku Kotoru, po kilkuset metrach dotrzemy do kolejnego zespołu pałacowego – tym razem Tripkoviciów. Pochodzi z XVIII wieku. Jest jednym z najbardziej charakterystycznych pałacy, jakie ma Dobrota. Zwrócony jest przodem do morza a jego częścią, jest malutka przystań. Budynek zyskał obecny wygląd w wyniku odbudowany, cały czas prowadzonej po trzęsieniu ziemi w 1979 roku. Rodzina właścicieli była żeglarskim rodem, który wydał na świat kilkunastu żeglarzy, zasłużonych dla Zatoki Kotorskiej.

Spacerując dalej znajdziemy pałac Dabinoviciów, nazywany także jako kogucia wieża. Obecnie znajduje się w ruinie. Kierując się dalej, napotkamy dwa kolejne pałace: Radimirów-Dabinoviciów oraz Miloseviciów. Ten ostatni jest najmłodszym, a zarazem największym pałacem Dobroty. Wybudowany w XIX wieku, uchodzi za najpiękniejszy w całej miejscowości. Koniec naszego spaceru znajduje się najbliżej Kotoru i jest to widoczny na zdjęciach kościół św. Mateusza. Podczas mojej obecnej, marcowej wizyty, ta pochodząca z 1670 roku świątynia, była nadal w remoncie. Kilka lat wcześniej, wyglądała tak jak na fotografiach tutaj. Obecna zmiana polega na przemalowaniu części elewacji na czerwono. Skarbiec kościelny zawiera ciekawe obrazy, namalowane przez artystów szkoły weneckiej oraz kolekcję szat liturgicznych. W czasie mojej wizyty, ze względu na trwający remont, był nieczynny. Jest jednym z piękniejszych świątyń osady  a także całej okolicy Kotoru.

W podsumowaniu chciałbym napisać, to czego nie ma przewodnikach. Dobrota nie jest, tak piękna jak Muo, Prcanj i Perast, głównie dlatego, że klimat psuje spora ilość brzydkich bloków z czasów prosperity Tito. Nie widać ich tak bardzo z poziomu ulicy Bokelske Brigade, natomiast jeżeli wylądujecie na jadranskim pucie, możecie uznać, że jest tu po prostu brzydko.  

 

Risan

 

 

Ostatnim miejscem, o którym chciałbym napisać w tegorocznych notatkach z Zatoki Kotorskiej jest Risan. Miejscowość w moim odczuciu jest jedną z mniej atrakcyjnych na akwenie. Widziałem Risan rok i kilka lat temu, ale jedyne wrażenie, jakie mi pozostało wtedy w głowie, to smętne ruiny paskudnego ośrodka wypoczynkowego. Rzeczywiście, miejscowość nie jest jednym z piękniejszych miejsc Boki, ale mając chwilę lub jadąc do Herceg Novi, można na moment zajrzeć. Co ciekawe, Risan to najstarsze miasto akwenu. Dziś, po wspaniałej przeszłości tej morskiej osady zostało kilka zabytków a poza sezonem smętna atmosfera życia w cieniu bardziej znanych sąsiadów.

Najważniejszą atrakcją Risanu są mozaiki z czasów rzymskich. Wpisane są na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Mozaik jest kilka, niektóre z nich zostały odkryte przez polskich archeologów z Uniwersytetu Warszawskiego. Niestety, jakość ich zachowania jest przeciętna i nie były tak piękne, jak się spodziewałem po opisach w przewodnikach. Bilet wstępu obecnie kosztuje 3 € i tak naprawdę jest to 15 minut zwiedzania, nie więcej. Ja byłem jednak trochę rozczarowany i myślę, że atrakcja jest polecana tylko dla naprawdę zapalonych miłośników starożytnej historii.

Waszą uwagę na pewno zwróci znajdująca się w centrum miasteczka cerkiew św. Piotra i Pawła. Pochodzi z początków XVII wieku a obecny kształt i wygląd zawdzięcza przebudowie z lat 1722-96. We wnętrzu zobaczyłem piękny ikonostas. Świątynia jest naprawdę ładna i właściwie, gdy ją obejrzymy, nic więcej w miasteczku nie pozostanie nam do roboty. Możemy odpocząć w parku, przespacerować się po niewielkim sercu osady i udać się w dalszą drogę. Jeżeli mamy czas, Risan możemy na chwilę obejrzeć, natomiast gdy goni nas harmonogram podróży lub zwiedzania, można udać się w dalszą drogę, bez przystanku tutaj.

 

Dobrota i Risan – informacje praktyczne

 

  • Dobrota jest częścią Kotoru więc dojdziemy do niej bez problemu o własnych siłach. Ja proponuję kilkukilometrowy spacer nadmorską ulicą Bokelske Brigade. Aby do niej dotrzeć, musimy udać się do centrum handlowego Kamelija i na skrzyżowaniu skręcić w lewo. Zejdziemy w dół i nadmorskim traktem oraz spokojnym spacerem możemy udać się dalej. Minimalna wersja marszruty, jaką mógłbym zaproponować to do kościoła św. Mateusza.
  • spacer do kościoła św. Eustachego jest już znacznie dalszy, ale także warty odnotowania. Podczas moich pobytów w zatoce, zauważyłem, że bardzo dużo turystów, zwłszcza z dziećmi, szukając nieco ciszy i spokoju, wybiera Dobrotę na miejsce zakwaterowania. Następnie spacerują razem do Kotoru lub w ciszy i spokoju wypoczywają tutaj;
  • Risan jest już za daleko, abyśmy się do niego dostali o własnych siłach. Regularnie kursują do miasteczka podmiejskie busiki przewoźnika blue line. Bilet kosztuje tylko 1 €. Możemy złapać także z ulicy każdy z dalekobieżnych kursów np. z Podgoricy do Herceg Novi, Czarnogórcy machają na nie, stojąc na poboczu. Czynię tak i ja. Przejazd takim kursem kosztuje 1,5 €.
  • Myślę, że kilka godzin czy pół dnia na obie te miejscowości w zupełności nam wystarczy. Risan, jeżeli nie jesteśmy zdeterminowani ujrzeć absolutnie wszystko w Zatoce Kotorskiej, możemy sobie podarować;

 

Galeria zdjęć (KLIK)

 

 


Jeżeli podobał Ci się ten wpis i Dobrota oraz Risan a chciałbyś więcej informacji, zdjęć oraz filmów zapraszamy do wsparcia nas i  polubienia NASZEGO FEJSBOOKA. Dziękujemy 🙂 🙂 🙂 


 

ZAPRASZAMY ABYŚCIE POZNALI LEPIEJ PIĘKNĄ CZARNOGÓRĘ

 

Przejdź do komentarzy

Facebooktwitter