Malutkie Hejnice i jeszcze mniejsze Lazne Libverda, są kolejnymi miejscami, jakie chcemy Wam pokazać w naszym cyklu o cudach polsko-czeskiego pogranicza na Dolnym Śląsku. Jest to także następne piękno, które miałem okazję odwiedzić i poznać, dzięki jednej z naszych Czytelniczek.
Przyznam, że wcześniej zupełnie nic nie wiedziałem o takiej miejscowości ani o jej istnieniu. Ponieważ nasz blog nie stał się tablicą reklamową dla sponsorów i lokowanych produktów a jest powrotem do korzeni blogów podróżniczych, czyli do piękna, autentyzmu, własnego, polskiego stylu (a nie kopią amerykańskiego ignoranctwa i głupoty, jaką mają nasze sprzedajne blogerki i blogerzy), to nie może dla takich miejsc u nas zabraknąć miejsca. Mamy także wrażenie, a dane liczbowe to potwierdzają, że jednak Wy, czyli Czytelnicy wolicie czytać piękne, ale prawdziwe i szczere relacje, niż zakochane za grube pieniądze w Hannowerze, Bratysławie, Libercu, Czarnobylu sprzedajne artykuliki na poziomie literatury sponsor-fiction, na ohydnych szablonach za kilkanaście dolców ściągniętych z internetu, wspomaganych kupnymi odsłonami z allegro. Nie tylko zresztą ja, bo jedna ze słynnych polskich Pań blogerek, pisząca po angielsku, w statystykach pokazuje, że czytelnicy w tym wspaniałym miejscu, spędzają całe 50 sekund (!).
Czy wiedzieliście, że…
Malutkie Hejnice, znane są od czasów średniowiecza, jako najważniejsze miejsce odpustowe i pielgrzymkowe w całym rejonie czeskich Gór Izerskich. Mają także swoją legendę. W bazylice podobno dzwonnikiem był gruby i zły franciszkanin. Gdy zmarł, dzwony nie chciały zadzwonić na pogrzeb i bez dźwięku kołysały się na wieży. Zaklęcie złamał dopiero doświadczony myśliwy, który odniósł czarnego koguta – duszę dzwonnika – do jeziorek na skłonie Cernej Hory i tam wrzucił go do wody, będącej według podania, bramą do piekieł.
W Hejnicach znalazłem się na początku czerwca, prosto z zamku Grabstejn. Natchnieniem była, jak już wcześniej wspomniałem, porada jednej z naszych Czytelniczek. Mój pociąg z Liberca wylądował na malutkiej stacyjce Hejnice. Zaskoczyło mnie piękne położenie miasteczka – górują nad nim szczyty czeskich Gór Izerskich (Ptacej Kupy – 1013 m n. p. m. i Oresnika 800 m n. p. m. ). Razem ze zbliżającą się burzą po parnym i gorącym dniu, widniejąca w oddali bazylika prezentowała się wspaniale na tle gór i burzowych chmur. Nasilający się wiatr jasno mi dawał do zrozumienia, że burza i deszcz nadejdą lada chwila, więc czym prędzej udałem się zwiedzić bazylikę.
Bazylika w Hejnicach czyli skąd tutaj takie piękno
Wszedłem do środka i oniemiałem. Ujrzałem to co Wy teraz widzicie na zdjęciach. Pierwszy raz w życiu miałem okazję oglądać tak piękne freski w jakimkolwiek kościele. Te kolory oraz ich itensywność i barokowy przepych sprawił, że nie mogłem przez kilkanaście minut wyjść z podziwu. Ale skąd taki kościół w malutkich Hejnicach? Okazuje się, że miasteczko ma dość ciekawą i bogatą przeszłość za sobą. Od XVI wieku działało tutaj szereg kopalń rudy żelaza, którą na miejscu, w hutach, przerabiano na gotowy surowiec. Od XIX wieku zaczął się rozwijać tutaj przemysł tekstylny. Manufaktury dały początek współczesnym zakładom, a tradycje włókiennicze podtrzymywane są w okolicy do dziś. Co ciekawe, mimo bogactwa surowców, przemysł szklarski oraz wytwórstwo porcelany, nigdy nie rozwinęło się tutaj na większą skalę.
Pielgrzymki i msze w Hejnicach
Msze w kościele odprawiane są codziennie oprócz poniedziałków, w niedziele o godzinie 9. Główne pielgrzymki odbywają się 31 maja oraz 2 lipca, a międzynarodowa pielgrzymka 8 września. Od 1994 r. w klasztorze znajduje się Międzynarodowe Centrum Odnowy Duchowej.
Pocżątkiem istnienia bazyliki mniejszej Najświętszej Marii Panny był kamienny kościół, wybudowany w 1252 roku, kamienny kościół, na miejscu, gdzie dziś ona stoi. W latach 1722-29 przebudowano go wg projektu T. Haffeneckera na obecną bazylikę, wbudowując w nią pozostałości wcześniejszej świątyni. Barokowa dwuwieżowa budowla od trzech wieków jest sercem miejscowości. W kościele znajduje się gotycki posąg Św. Marii z lat 80. XIV w. Innym zabytkiem jest polny ołtarz Albrechta z Valdštejna oraz szereg pamiątek, wraz z rodzinnym grobowcem właścicieli byłego majątku frydlantskiego – Clam-Gallasów. Otoczenie bazyliki i klasztoru zdobi sporo kamiennych rzeźb. W latach 1692-96 do pierwotnego kościoła został dobudowany czteronawowy klasztor, który następnie przekazano franciszkanom. Hejnice wprawdzie są miasteczkiem, ale mi bardziej przypominały wieś. Wizyta w bazylice wywarła na mnie niemalże szokujące wrażenie – nigdy bym się nie spodziewał w tej miejscowości tak pięknego zabytku takiej klasy. Burzę nad Górami Izerskimi i miasteczkiem przeczekałem w przyklasztornej kawiarence a następnie udałem się spacerkiem ujrzeć Lazne Libverda.
Lazne Libverda
Ponieważ Hejnice i Lazne Libverda leżą tuż obok siebie, to jakby naturalną koleją rzeczy jest to, aby zwiedzić obie te miejscowości razem. Co ciekawe, jak to zwykle w Czechach, kursują między nimi często autobusy CSAD , czyli czeskiej komunikacji autobusowej. Ja wybrałem się jednak na krótki spacer. Uciekając przed słabnącym deszczem dotarłem na koniec dnia do uzdrowiska. Kolejny raz cudo polsko-czeskiego pogranicza mnie zachwyciło. Serce Lazni Libverda, malutkiej licżącej jakieś 500 mieszkańców wsi, jest przepiękne. To zaledwie kilka budyneczków z bardzo małą pijalnią wód, ale tak ładnie i sympatycznie urządzonych, że na żywo wyglądających niebo lepiej niż w internecie. Miejscowość leży na wysokości 424 m n.p.m. i znajduje się ok. 1 km na północ od Hejnic, 13 km na wschód od Frýdlantu i 25 na północny zachód od Liberca, w czeskich Górach Izerskich.
Czy wiedzieliście, że …
Widoczny na szczycie fontanny kogut jest symbolem Lazni Libverda. Związane jest to z legendą, która twierdzi, iż niesamowite właściwości tutejszych wód zostały odkryte za sprawą włąsnie koguta. Minowicie kur zaczął bardzo tyć, a jego właściciel, pewien gajowy nie wiedział dlaczgo. Okazało się, że ptak chodzi pić wodę z innego miejsca niż kury. Gdy wylądował w garnku na rosół, okazało się, że wcale nie był gruby. Za sprawą wody tak bardzo rozrosły mu się mięśnie i organy wewnętrzne.
Jako uzdrowisko, wieś pojawiła się na kartach historii w 1784 roku, kiedy została przeprowadzona analiza mineralogiczna tutejszych wód. Wykazała ona, że mają one właściwości lecznicze. Najnowsza analiza klasyfikuje tutejszą wodę jako naturalną, szczawę żelazistą typu wodorowęglanowo-siarczanomagnezowo-wapniowego z podwyższoną zawartością szczawy krzemianowej. Woda mineralna jest zimna i ma przyjemny świeży smak – zupełnie bez zapachu i żelaznego posmaku. Lazne Libverda zachwyciły mnie pięknem oraz spokojem, a także bardzo umiarkowanymi cenami. Zjadłem lazenski oplatek na ciepło, wypiłem pół litra kofoli oraz obejrzałem cennik w menu w tutejszej restauracji. Zbliżał się wieczór a ja już musiałem wracać do Harrachova. Jednak Wam, jeżeli będziecie w tych stronach, gorąco polecam wycieczkę do uzdrowiska grubego koguta. Sam zamierzam wrócić w jakiś piękny letni lub jesienny dzień. Kolejny raz polsko-czeskie pogranicze na Dolnym Śląsku tak bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, że planuję właściwie całe wakacje i wszystkie dni wolne tegorocznego lata, poświęcić na eksplorację tych terenów. Przed Wami jeszcze rzecz jasna pakiet informacji praktycznych, galeria zdjęć, filmik, panoramy i zaproszenie do naszego fejsbooka. W kolejnym odcinku naszego cyklu udamy się do Nachodu.
Hejnice i Lazne Libverda – informacje praktyczne
- obie miejscowości znajdują się po czeskiej stronie polsko-czeskiego pogranicza, bardzo blisko Liberca. Dojazd turystom zmotoryzowanym nie sprawi żadnego problemu – to zaledwie kilkanaście kilometrów od Bogatyni.
- jeżeli nie mamy samochodu, to po to dostaniu się do Czech (np jadąc pociągiem z Wrocławia do Harrachova czy Liberca), przesiadka na czeską kolej umożliwi nam bezproblemowe dotarcie do Hejnic. Hejnice leża pół godziny jazdy drogą żelazną od Liberca;
- Lazne Libverda niestety nie posiadają połączenia kolejowego, ale są tak blisko Hejnic, że kilometrowy spacer nie zrobi nam żadnej krzywdy, rzecz jasna pod warunkiem, że nie będzie padał deszcz;
- warto zakupic i zainteresować się biletem EURO-NYSA. Jest to najlepsza chyba oferta w komunikacji przygranicznej w rejonie polsko-czesko-niemieckim. Za 25 zł jedna osoba lub za 75 zł grupa 5-cio osobowa może podróżować przez cały dzień w rejonie euroregionu Łużyce wszystkimi środkami tranportu. Więcej o tej świetnej ofercie możecie przeczytać na najlepszym i najstarszym polskim blogu poświęconym podróżom kolejowym TUTAJ – KLIK. Natomiast o tym jak podróżować KOLEJĄ PO CZECHACH także na tej samej stronie.
- ceny w obu tych miejscach są bardzo przyjazne i zaskakująco niskie. Pozytywnie zaskoczył mnie cennik w restauracji w Libverdzkich Zdrojach. Popatrzcie sami na menu obiadowe restauracji w samym sercu uzdrowiska;
- myślę, że jeden bardzo przyjemny dzień spokojnie wystarczy, aby ujrzeć wszystko co warte odkrycia, ale zarówno Hejnice jak i Lazne Libverda mogą być bardzo udaną bazą wypadową dla poznania całych czeskich Izerów;
Hejnice na filmie (PLAY)
Hejnice i Lazne Libverda w panoramach (KLIK)
Galeria zdjęć (KLIK)
Jeżeli podobały Ci się Hejnice i Lazne Libverda oraz nasz wpis a chciałbyś więcej informacji, zdjęć oraz filmów zapraszamy do wsparcia naszego niesprzedajnego i niekomercyjnego bloga i polubienia NASZEGO FEJSBOOKA. Dziękujemy 🙂 🙂 🙂
ZAPRASZAMY PO WIĘCEJ POLSKO-CZESKIEGO POGRANICZA 🙂 🙂 🙂
-
Czechy,Nie tylko Bałkany
KARKONOSKIE VRCHLABI, czyli czy jest coś fajnego zaraz za Trutnovem ???
Czytaj wpis -
Czechy,Nie tylko Bałkany
ZAMEK GRABSTEJN — PIĘKNE ZAMCZYSKO zaraz obok Liberca i Frydlantu
Czytaj wpis -
Czechy,Nie tylko Bałkany
JAWORNIK ORAZ ZAMEK JAŃSKI VRCH — czyli odkrywając kolejne cuda polsko-czeskiego pogranicza
Czytaj wpis -
Czechy,Nie tylko Bałkany
TRUTNOV, CZYLI MAJÓWKA z Kolejami Dolnośląskimi u draka w Czechach
Czytaj wpis -
Czechy,Nie tylko Bałkany
KRALIKY, CZYLI CZY JEST COŚ DO ZOBACZENIA zaraz za Międzylesiem i Lichkovem ???
Czytaj wpis -
Czechy,Nie tylko Bałkany
FRYDLANT I ZAMEK WE FRYDLANCIE, CZYLI ZWIEDZAJĄC PIĘKNE OKOLICE LIBERCA NA POLSKO-CZESKIM POGRANICZU
Czytaj wpis -
Czechy,Nie tylko Bałkany
MALUTKI BROUMOV, CZYLI CZESKI BAROKOWY KLEJNOT ZARAZ ZA POLSKĄ GRANICĄ
Czytaj wpis