KARPATY UKRAIŃSKIE — FAJNA JASINA I JAREMCZA

Facebooktwitter
Jasina
Ural wokół wsi Jasina

Będąc w Rachowie postanowiliśmy zwiedzić wszystkie ciekawe, okoliczne wsie. Byliśmy w Kostylivce, Diłowem, Howerli i zawitaliśmy także do miejscowości Jasina i Jaremcze. Pierwsza z nich jak podają przewodniki była przez jakiś czas zaraz po pierwszej wojnie światowej stolicą Republiki Huculskiej. My przybyliśmy tutaj aby powłóczyć się z aparatem okolicznymi bezdrożami.

Trafiliśmy akurat na zakończenie roku szkolnego na Ukrainie – wszędzie było mnóstwo dzieci i młodzieży, wszyscy szli na lody to poszliśmy także i my. W restauracjach miały miejsce jakieś uroczystości i okolicznościowe przyjęcia. W ogóle byłem zaskoczony, że tak się celebruje ten dzień – w Rachowie nawet była wielka akademia na głównym placu miasta, prawdopodobnie z udziałem jakiś lokalnych notabli. My jednak mieliśmy za cel cały dzień włóczyć się po okolicznych pagórkach, polnych drogach, bezdrożach i łąkach. Okolica znakomicie do tego się nadawała, bo mieliśmy w tle widok na najwyższą górę Ukrainy – Howerlę. A także piękna pogodę – słońce na tle niegroźnych, pięknych białych baranków. Nie musieliśmy przejmować się czasem ani rozkładem jazdy marszrutek, ponieważ wieś leży przy głównej trasie w Karpaty i połączeń jest naprawdę bardzo, bardzo dużo.

Zaczęliśmy wędrować i szybko zauważyliśmy, że wsie które tu są, są jakby zupełnie zatrzymane w czasie. Żyje się tak, jak u nas kilkadziesiąt lat temu na zagrodach. Zobaczyliśmy jak wygląda wiejskie życie w Karpatach. Bartek upatrzył sobie sympatyczną Mućkę do zdjęcia – ale jak Go zobaczyła zaczęła muczeć w niebogłosy. Konie były dużo spokojniejsze i bez problemu dały się sfotografować.

Ja wolałem bardziej niż na inwentarzu żywym skupić się na krajobrazach wokół. A były piękne – z jednej strony tępo ścięty stożek Howerli, z drugiej inne szczyty pokryte śniegiem a w dole Jasina. Przewodnik wspominał coś o legendarnych jarmarkach huculskich, które miałby się tutaj odbywać – niestety, nie znaleźliśmy nawet śladu po nich. Zobaczyliśmy także pięknego, wielkiego Ziła, którego oczywiście uwieczniliśmy:

Prawdę mówiąc Ził mi wydawał się fantastyczny – warkot silnika, ogromne opony. Domyślam się, że żaden inny pojazd by sobie nie poradził na tergo typu drodze. Wyszło słoneczko a mi już się nie chciało łazić i stwierdziłem, że położę się na łące i będę leżał i podziwiał niebo, góry i łąki.

Minęło nam bardzo fajnie przedpołudnie i zeszliśmy z powrotem do centrum wsi. Zjedliśmy obiad i  postanowiliśmy udać się ze wsi Jasina do Jaremcze, którą  zachwalał właściciel naszego pensjonatu.

 

Jaremcze

 

Jaremcze uchodzi za najbardziej turystyczną miejscowość tej części Karpat Ukraińskich. Reklamowana i kreowana na coś w stylu naszej Krynicy lub Zakopanego, była nam bardzo polecana przez właściciela naszego hotelu. Postanowiliśmy więc, korzystając z tego że to całkiem blisko, udać się do niej po wizycie w Jasinii. Na nas, niestety, miejscowość  nie zrobiła właściwie żadnego wrażenia – jeżeli byśmy szukali czegoś w stylu naszych uzdrowisk, to zostalibyśmy po prostu w Polsce. Pierwszy raz też w czasie naszego pobytu tutaj spotkaliśmy turystów, nawet z Polski. Bardzo niewielu, ale jednak. Na głównym deptaku właściwie były co chwilę rozłożone propozycje wycieczek z biur – i myślę, że gdybyśmy mieli więcej czasu zdecydowalibyśmy się na którąś z nich – na Howerlę lub na połoniny. Jest to dobry pomysł, gdy nie mamy ze sobą sprzętu biwakowego a my niestety nie mieliśmy. Powłóczyliśmy się trochę, porobiliśmy kilka zdjęć i to było wszystko.

Nastał czas powrotu do Rachowa, okazało się że właściwie dostanie się do jakiejkolwiek marszrutki jest praktycznie niemożliwe. Ze względu na zakończenie roku szkolnego na Ukrainie każda była pełna bardziej niż wagony metra w Tokio. Bartek postanowił wepchać się do drugiej z kolei, ja stwierdziłem że sobie odpuszczę. W ostateczności wrócę pociągiem na 24.00. Kolejna jaka przyjechała także była w ten sposób zapakowana. Zaczął robić się wieczór a potem noc i sytuacja coraz mniej ciekawa. Dowiedziałem się że ostatnim kursem będzie autobus – najprawdziwszy autobus. Jest to u naszego wschodniego sąsiada prawdziwa rzadkość.  Kurs miał być wykonywana aż z Czerniowiec. Podjechał stary ikarus, w środku oczywiście pełno młodzieży. Duszno bardzo, ale okno okazało się, że były zaspawane. Na szczęście po paru kilometrach sporo osób wysiadło i udało mi się usiąść.  Późnym wieczorem wróciłem do miasta. Wycieczka była fajna, ale zdecydowanie jeśli miałbym wybierać Jasina i Jaremcze – wybieram tą pierwszą.

 

Jasina i Jaremcze – informacje praktyczne

 

  • Jasina i Jaremcze są bardzo dobrą bazą wypadową do Bukowelu – jest to największy kompleks narciarski w Karpatach Ukraińskich, położony kilkanaście kilometrów od wsi. Kursuje tam regularnie także komunikacja publiczna;
  • Do wsi mamy bardzo dużo połączeń marszrutkami z Rachowa, praktycznie od rana do wieczora co godzinę;
  • Jest także kilka pociągów: z Rachowa jedziemy około godziny: DOKŁADNY ROZKŁAD PRZYJAZDÓW I ODJAZDÓW z Jasiny;
  • Natomiast dla Jaremcze tutaj: DOKŁADNY ROZKŁAD PRZYJAZDÓW I ODJAZDÓW pociagów;
  • Jaremcze są najbardziej turystyczną miejscowością w całej tej części Karpat, co oznacza zaletę w postaci dużej ilości miejsc noclegowych, łatwego dojazdu, atakcji w stylu restauracji nastawionych na turystykę. Jak dla nas można na kilka godzin  zajrzeć, ale chyba nie po to jedziemy tyle kilometrów w te góry, aby ujrzeć kopię Krynicy czy Zakopanego;
  • Obie miejscowości są dobrą bazą wypadową zarówno na najwyższą górę Ukrainy – Howerlę a także do spokojnego wędrowania z biwakiem w Masyw Czarnohory, Świdowca lub w Gorgany;
  • Jasina i Jaremcze posiadają bankomaty, także nie będzie problemu z dostępem do gotówki oraz co najmniej kilka restauracji gdzie tanio coś zjemy;

 

 

Jasina i Jaremcze galeria zdjeć (KLIK)

 

 


Jeżeli podobał Ci się ten wpis i chciałbyś więcej informacji, zdjęć oraz filmów zapraszamy do wsparcia nas i  polubienia NASZEGO FEJSBOOKA. Dziękujemy 🙂 🙂 🙂 


 

 

ZAPRASZAMY ABYŚCIE LEPIEJ POZNALI PIĘKNĄ UKRAINĘ I KARPATY UKRAIŃSKIE 🙂 🙂 🙂

Przejdź do komentarzy

Facebooktwitter