Marcin Albania, Bałkany

REJS PO JEZIORZE KOMAN i JEZIORO KOMAN, czyli albańskie cuda natury i rąk człowieka

Facebooktwitter
Rejs po Jeziorze Koman
Rejs po Jeziorze Koman oferuje niezapomniane widoki – takie jak ten

Dziś zapraszamy Was do kolejnego rejsu na naszym blogu. Tak jakoś się składa, że właściwie podczas każdego naszego wyjazdu, gdzieś płyniemy statkiem. Czy to morskim, czy rzecznym. Wszystko zaczęło się 5 lat temu na Węgrzech. Byliśmy tam końcem maja i korzystając z przepięknej pogody, udaliśmy się w rejs po Dunaju do zachwycającego Esztergom.

Rok później, podczas fantastycznych wakacji w Czarnogórze zafundowaliśmy sobie całodzienną wycieczkę oraz rejs po Zatoce Kotorskiej. Sam uwielbiam oglądać krajobrazy z perspektywy statku/morza/rzeki. Wrocław z pokładów naszych łajb wycieczkowych latem prezentuje się nieziemsko. Nasza ostatnia wycieczka statkiem, była bodajże w Macedonii, i był to rejs po Jeziorze Ochrydzkim. Dziś pora na rejs po Jeziorze Koman.

Nasz tegoroczny pobyt w Albanii chcieliśmy uatrakcyjnić i wybrać się w rejs po Jeziorze Komani. Przewodniki, Bezdroży oraz Pascala, bardzo polecają tę formę zwiedzania północnej części kraju. Ponadto mieliśmy za mało czasu, aby wybrać się w Góry Północnoalbańskie.

Jezioro Koman to wielka elektrownia

Jedną z zadziwiających rzeczy, jeśli chodzi o ten sztuczny zbiornik wodny, jest to, że razem z dwoma innymi jeziorami retencyjnymi, tworzy pewien system. Układ ten rozpoczął funkcjonowanie w latach 70 XX wieku. Te trzy hydroelektrownie dostarczają obecnie 90% energii elektrycznej zużywanej w kraju (!). Coś niesamowitego.

Pomyślałem, że to jedyny sposób, abyśmy chociaż trochę liznęli górskich krajobrazów. Alpy Albańskie to moje marzenie od dawna i idealny powód (obok tutejszej kuchni), aby do krainy orłów jeszcze nieraz wrócić. Będąc w Polsce ciężko nam było znaleźć informacje, jak dotrzeć nad Jezioro Koman. Przewodniki twierdziły, że wcześnie rano odjeżdża ze Szkodry furgon, czyli busik. Jednak naszym celem było przepłynięcie się po akwenie tam i z powrotem w ciągu jednego dnia.

 

Jezioro Koman

 

Jezioro Koman to sztuczny zbiornik wodny, mający 72 kilometry długości i zajmujący powierzchnię 82 km². Znajduje się w północnej części kraju. Rozciąga się od miejscowości Koman aż po osadę Fierze. Powstało w 1978 roku podczas wielkiego programu budowy elektrowni wodnych w tym rejonie Albanii. Wpada do niego kilka rzek, między innymi Czarny Drin (wypływający z Jeziora Ochrydzkiego), Biały Drin oraz Lume. Jeżeli spojrzymy na mapę, zauważyć możemy, iż zbiornik meandruje niczym górski potok. Jest tak w istocie na żywo. Skały schodzące wprost do wody robią piękne wrażenie. Szafirowo-lazurowy kolor wody cieszy oczy. Natomiast mi najbardziej nad jeziorem spodobały się dwie rzeczy.

Pierwsza z nich to wsie nad wodą. Podczas podróży statkiem mijaliśmy kilka z nich. Niestety, w dość sporej odległości. Wyglądały tak jak na zdjęciach z przewodników i tak jak sobie wyobrażałem. Otoczone pięknymi płotami z kijów, zabudowane kamiennymi domostwami, wokół chat pasły się krowy, owce oraz osły. Widać, że czas tam prawie się zatrzymał. Szkoda, że mogliśmy cieszyć się nimi tylko w powiększeniu optycznym naszych obiektywów. Widok na miejscowości i samo to, jak one wyglądały, był dla mnie bardzo ciekawy.

Kolejna rzecz, która  mi się na akwenie podobała, to usadowione gęsto w górach nad nim piękne wodospady. Nie wiem, jak jest w lecie, Alpy Albańskie to nie są mokre góry tak jak Karpaty Wschodnie. W kwietniu wody wokół było jednak sporo. Od razu mi się przypomniały górskie pustkowia Gruzji i Armenii. Tam także jadąc marszrutkami można podziwiać schodzące setki metrów w dół te piękne cieki wodne. Szczególną uwagę zwróćcie na, bodajże dwa, wodospady, które uchodzą do Jeziora Komani szerokimi skalnymi kaskadami. Tak mi się ten szczegół spodobał, że od razu pokazuję Wam zdjęcie:

Rejs po Jeziorze Koman

 

W tej części tekstu opowiem Wam, jak wygląda sam rejs, a w informacjach praktycznych, jak to ogarnąć samemu i ile on kosztuje. Sam trip po Jeziorze Koman jest główną i chyba najważniejszą atrakcją turystyczną, organizowaną w Szkodrze. My sprawy załatwiliśmy po prostu w naszym hostelu. Zatem wstaliśmy zaraz po 6 rano i za kilkanaście minut czekał na nas busik. Zebraliśmy innych turystów i ruszyliśmy w drogę. Szosa ze Szkodry do Koman na górskim odcinku jest po prostu spektakularna. Widoki spokojnie mogłyby wbijać w fotel, ale dziury w asfalcie nie pozwalają. Zastanawiałem się jak to możliwe, że niecałe 60 kilometrów mamy jechać jakieś dwie godziny, ale tak się rzeczywiście stało.

Niesamowite ujście wody z zapory

Gdy będziecie już dojeżdżać (lub wracać) z Koman, zwróćcie uwagę na sposób, w jaki woda wydostaje się z tamy zbiornika retencyjnego. My zobaczyliśmy kilkudziesięciometrową ścianę wody, która  z ogromną siłą wydostawała się wąskim gardłem w dół. Było to coś niesamowitego.

Aby dostać się na samą przeprawę promową, musimy już na sam koniec przejechać dość długi tunel. Na jego samym końcu jest prowizoryczna przystań promów. My załapaliśmy się na ten wypływający o 9 rano. Po przyjeździe robi się lekki bałagan – jedni udają się na wykupiony rejs małą łódką, inni chcą płynąć tylko w jedną stronę a my w obie. Płacimy naszemu kierowcy 20 € w lekach. Udajemy się na naszą łajbę. Prom zapakowany jest już samochodami oraz ładunkiem do przetransportowania.

Wkrótce dołącza do nas wycieczkowa ekipa niemieckich emerytów oraz busik, wiozący innych turystów dalej w góry. Wypływamy kilkanaście minut po 9. Na początku daje nam się we znaki nieco zimne powietrze. Niemcy uparcie okupują górny pokład. Surowe krajobrazy skalne robią wrażenie. Góry przez większość rejsu nie są jakieś bardzo wysokie, ale kilka razy pokazują się w oddali zaśnieżone szczyty masywów Alp Albańskich. Kilka przełomów skalnych robi ogromne wrażenie.

Dziękujemy i polecamy

Mieliśmy mnóstwo pytań, wątpliwości oraz nie wiedzieliśmy jak, na własną rękę trip zorganizować. We wszystkim nam pomogła Pani Izabela Nowe z bloga Moja Albania. Cierpliwie odpowiadała nam na dziesiątki dręczących nas pytań. Serdecznie dziękujemy i polecamy Wam dogłębną lekturę dzieła Izy.

Mnie, jak już wcześniej wspominałem, urzekły nieliczne wioski mijane po drodze Zwróciłem także uwagę, że są to suche góry. Surowy materiał skalny porasta nieliczna roślinność. Po przybyciu do Fierze okazuje się, że nie ma tam w zasadzie dosłownie nic. Mamy godzinę przerwy przed rejsem powrotnym. Wykorzystujemy ten czas na plener fotograficzny. Wracamy na łajbę i rozpoczyna się nasz powrót. Rejs po Jeziorze Komani w drugą stronę upływa nam nawet szybciej. Jest już wyraźnie cieplej. Podziwiamy detale krajobrazów, które wcześniej nam umknęły. Zaskoczeni jesteśmy, jak bardzo on jest popularny. Także i teraz towarzyszą nam zorganizowane grupy odwiedzających Albanię. Wygląda na to, że Bałkany zyskują, całkowicie słusznie, sporą popularność na zachodzie Europy. Cieszy mnie to bardzo. Nasz kierowca już na nas czeka i wracamy busikiem z powrotem do Szkodry. Jestem nieco zbyt zmęczony porannym wstawaniem, ale dzień był świetny, pogoda letnia a widoki piękne. Rejs i Jezioro Komani zdecydowanie polecamy.

 

Rejs po Jeziorze Komani – informacje praktyczne

 

  • wycieczki po akwenie organizuje w Szkodrze kilka firm i przewoźników. Najlepszym wyjściem jest rozeznanie się w ofercie i wybór, tego co nam pasuje najbardziej. Można oczywiście spróbować zrobić wszystko na własną rękę, jednak oszczędność pieniędzy jest niewielka;
  • prom, którym płynęliśmy należał do firmy Berisha FerryJest to jednostka średniej wielkości, która obecnie wozi zarówno turystów jak i samochody i towar na swej trasie. Wypływa o 9 z Koman. Teoretyczny czas podróż to 3 godziny. Powrót z Fierze jest o 13. Łódź tego przewoźnika kursuje od 15 kwietnia do 30 października od poniedziałku do piątku;
  • cena za bilet w jedną stronę dla pasażera pieszego to 5 €. W obie strony 10 € a dowiezienie busikiem także piątaka kosztuje. Całość, jeżeli chcemy to zrobić w jeden dzień, wyniesie nas 20 €. Oszczędność, przy wykorzystaniu furgona, który rankiem wyrusza ze Szkodry, jest niewielka. To ledwie 4 euro, więc nie ma nawet sensu się w to bawić;.
  • rejs w naszym odczuciu, nie jest męczący. Dużo bardziej dłużyło nam się 5 godzin po Dunaju do Esztergom. Na miejscu w Fierze możemy w niewielkiej kawiarance kupić kawę lub jakieś napoje orzeźwiające. Ceny zaskakująco normalne;
  • mamy możliwość skorzystania z droższej usługi innej firmy. Mianowicie za 40 €, niewielką łodzią (a widoczną na zdjęciu głównym), przepłyniemy fragment Jeziora Komani. Udamy się do tradycyjnego albańskiego domu na obiad i wrócimy. Całość trwa około 6 godzin. My nie zdecydowaliśmy się na to z trzech powodów. Cena, miałem wrażenie, że może to być nieco szopka dla anglo i niemiecko języcznych turystów, oraz chciałem przepłynąć całe jezioro a nie tylko fragment.  Przyjechaliśmy po coś innego;
  • firma Alpin posiada ogromny, nowoczesny i jak na tutejsze warunki prawie luksusowy prom. Koszt przeprawy to 1000 (30 zł) leków za osobę a 3000 (90 zł) za samochód osobowy. Kursuje od maja do października. Wyrusza z Fierze o 9.oo a z Koman o 12.00. Widzieliśmy go na nabrzeżu i wyglądał jak potwór:);
  • warto zabrać ze sobą coś do jedzenia oraz picia. Jeżeli chcemy przyjechać furgonem ze Szkodry, to jest on skomunikowany z godzinami promów i ponoć zdążymy;

 

Jezioro Koman i rejs na filmie (PLAY)

 

 

Galeria zdjęć (KLIK)

 

 


Jeżeli podobało Ci się Jezioro Koman i rejs po nim a chciałbyś więcej informacji, zdjęć oraz filmów zapraszamy do wsparcia naszego bloga i  polubienia NASZEGO FEJSBOOKA. Dziękujemy 🙂 🙂 🙂 


 

ZAPRASZAMY NA WAKACJE DO ALBANII I MACEDONII 🙂 🙂 🙂

Przejdź do komentarzy

Facebooktwitter