Dziś zabieramy Was do drugiej części mojego przewodnika po Sarajewie. Miasto jest moją ulubioną stolicą na Bałkanach i chyba jedną z najpiękniejszych, jakie w ogóle widziałem. Moje wspomnienia związane ze stolicą Bośni i Hercegowiny sięgają roku 2014, kiedy spędziłem na Milijacką cały tydzień.
W pierwotnych planach wtedy miałem być tylko kilka dni i pojechać potem do Czarnogóry. Zamierzania zmieniłem i zostałem w bośniackiej stolicy tydzień. Dzięki temu mogłem na spokojnie miasto poznać tak, jak i dalsze i bliższe jego okolice. Udałem się wtedy pociągiem do Mostaru. Stolica tej części kraju, zwanej Hercegowiną, także bardzo przypadła mi do gustu. Rok później byłem w mieście słońca, wody i platanów. Требиње staje się coraz popularniejsze wśród polskich turystów. Z zadowoleniem obserwuje rok co roku kolejne wiadomości na naszym fanpejdżu od Polaków zwiedzających to hercegowińskie miasteczko. Ja także jestem nad Trebisznicą kilka razy do roku i ciągle mi się tam podoba.
Pojechałem w 2014 roku także na dwa dni do Travnika, miasta jedynego noblisty z terenów uni południowych Słowian, Ivo Andrića. Most na rzece Drinie oraz Wiszegrad ujrzałem w 2018 roku, by następnie przejechać się najsłynniejszą kolejką wąskotorową na Bałkanach. Szargańska Ósemka okazała się warta swojej sławy. Dwa dni na serbsko-bośniackim pograniczu pozwoliły mi uciec i odpocząć od tłumów, które w lecie zeszłego roku zalały wybrzeże. Jednak anno domini 2019 najbardziej czekałem na powrót do Sarajewa. Jeszcze jakiś czas temu miałem dwie równorzędnie ulubione bałkańskie stolice. Teraz, po tegorocznym wyjeździe, Sarajewo będzie chyba już na zawsze moim number 1. W poprzedniej części tego przewodnika „Moje i Wasze Sarajewo” zwiedziliśmy starówkę, bastiony nad miastem, najpiękniejszy cmentarz ośrodka, zjedliśmy najlepszy burek na Bałkanach oraz mega pizzę po bośniacku. Zajrzeliśmy do ratusza. Dzień zakończyliśmy na placu Sebilj. Pora wstawać i zwiedzać dalej 🙂 🙂 🙂
Kolej linowa na Trebević, czyli sarajevska żicara
Jak już wspominałem w poprzedniej części mojego przewodnika po Sarajewie, początek czerwca tego roku był niesamowicie upalny. Po najzimniejszym i najbardziej deszczowym maju w historii meteorologii na Bałkanach aura, się odmieniła. Kiedy wylądowałem na aerodromie w Tuzli kilka dni wcześniej było już gorąco. Następnego dnia żar lał się z nieba niesamowity. Kolejnego przyjechałem tutaj. Na szczęście miasto jest tak udanie położone, że z otaczających go wysokich gór, nocami spływało w dół doliną Milijacki chłodne powietrze. Po całym dniu zwiedzania dobę wcześniej dziś zdecydowałem się na chwile orzeźwienia. Miałem nadzieję, że tak, jak rok wcześniej w Skopje na górze Vodne, tak na Trebeviciu odetchnę od upału zalewającego Sarajewo.
Pierwsza kolej linowa na Trebević
Była to kolej gondolowa prowadząca z południowych obrzeży dzielnicy Stari Grad w Sarajewie (osiedle Bistrik) pod szczyt góry Trebević. Kolej powstała w roku 1959 i szybko stała się popularna wśród mieszkańców miasta oraz turystów. Podróż czteroosobowym wagonikiem na szczyt trwała 12 minut. Przy górnej stacji, powstał taras widokowy oraz restauracja. W związku z zimowymi igrzyskami olimpijskimi, które Sarajewo gościło w roku 1984 na stokach Trebevicia zbudowano tor saneczkowy. Podczas olimpiady rozegrano tutaj rywalizację bobsleistów oraz saneczkarzy. Po imprezie tor używany był w czasie zawodów pucharu świata aż do roku 1991. W 1992 rozpoczęło się oblężenie Sarajewa, podczas którego obiekt był wykorzystywany przez Bośniackich Serbów jako stanowisko artyleryjskie. W czasie działań wojennych kolejka została całkowicie zniszczona.
Historię pierwszej sarajevskiej żicary przybliżyłem Wam w ramce informacyjnej obok. Wspomina o niej także Pani Joanna Stovrag w swojej powieści poświęconej miastu Chwila na Miłość. Kolejka linowa na Trebević była przez dziesięciolecia jednym z symboli Sarajewa. Odbudowa ze zniszczeń wojennych ciągnęła się przez długie lata. Latem 2011 roku rozpoczęto procedury związane z jej wskrzeszeniem. Koszt inwestycji to ok. 15-16 milionów marek konwertybilnych.
Nowa kolej na Trebević miała być oddana do użytku w roku 2013 – nowoczesne sześcioosobowe wagoniki (jest ich 57), są w stanie wwieźć na szczyt około 1200 pasażerów w ciągu godziny. Ostatecznie odbudowana żicara została oddana do użytku 6 kwietnia 2018 roku o godzinie 14:00. Pierwszego dnia przejazdy były bezpłatne. Ja na darmową przejażdżkę rzecz jasna się nie załapałem. Bardzo niemile zaskoczył fakt, że miejscowi płacą 6 KM (12 zł) a obcokrajowcy 20 KM (ponad 40 zł) za przejazd tam i z powrotem. Cena jak na warunki bałkańskie jest spora, ale najgorsza jest dyskryminacja cenowa wobec turystów. Tym bardziej że obiekt został odbudowany z pomocą zagraniczną. Przyznam, iż pierwszy raz spotkałem się z czymś takim na całych Bałkanach. Bardzo niefajnie. Jednak nie przeszkodziło mi to delektować się rześkim powietrzem i pięknymi widokami na otaczające Sarajewo góry.
Tor saneczkowo-bobslejowy i droga w dół do miasta
Korzystając z okazji do lekkiej ochłody, postanowiłem nie zjeżdżać w dół, tylko najpierw obejrzeć zniszczony tor saneczkowo – bobslejowy, a potem zejść szlakiem w do centrum miasta. Narastający nawet na tej wysokości upał kazał mi się trochę zastanowić nad tą decyzją, jednak po dotarciu do olimpijskiego obiektu odwrotu już nie było. W 1978 r. Sarajewo zostało wybrane na gospodarza zimowych igrzysk olimpijskich w roku 1984. Przed tym wydarzeniem w Jugosławii, która nie miała tradycji w sportach saneczkarskich i bobslejowych, nie istniał żaden profesjonalny obiekt przeznaczony dla tego sportu. W związku z imprezą zaistniała konieczność budowy toru do rozegrania zawodów bobslejowych i saneczkarskich. Budowa rozpoczęła się w 1981 i trwała rok, a jej koszt wyniósł 563,209 dinarów jugosłowiańskich. Tor miał 13 zakrętów i długość 1261 metrów. Po wojnie uszkodzony obiekt przez wiele lat niszczał (między innymi za sprawą wandali i roślinności). W lipcu 2014 ogłoszono, iż część obiektu o długości 720 metrów zostanie wyremontowana tak, aby można było z niej korzystać w okresie letnim.
Sarajewo – miasto Zimowych Igrzysk Olimpijskich
Najważniejszym wydarzeniem w powojennej historii miasta była niewątpliwie olimpiada zimowa w 1984 roku. Międzynarodowy Komitet Olimpijski powierzył miastu prawo organizacji imprezy podczas posiedzenia w Atenach 18 maja 1978 roku. Przeprowadzone w Jugosławii igrzyska były drugimi w historii zawodami tej rangi zorganizowanymi w państwie socjalistycznym – w 1980 roku letnią olimpiadę gościła Moskwa. W zawodach wystartowało 1273 zawodników z 49 krajów. W tamtym czasie ustami przewodniczącego MKOL-u, Juana Antonio Samarancha, sarajewskie igrzyska zostały uznane za najlepsze w historii.
Ja nie lubię za bardzo zwiedzać ruin, jednak rynnę wypadało po prostu obejrzeć. Wolę myśleć o sarajewskich igrzyskach jako o najpiękniejszym i najważniejszym wydarzeniu w historii mojego ukochanego miasta. Opuszczona lodowa rura jest bardzo popularna wśród turystów odwiedzających gród, zwłaszcza pośród Amerykanów. Robią selfie, wrzucają zdjęcia na fejsbooka i instagrama.
Gdy już obejrzałem ten opuszczony obiekt olimpijski, zacząłem powoli schodzić w dół. Ze względu na 35-stopniowy żar lejący się z nieba, nie był to najlepszy pomysł. Pod koniec znacznie dłuższej wędrówki, niż zakładana przeze mnie pierwotnie, pot lał się ze mnie niemalże strumieniami. Widoki po drodze oraz przyroda w pełnym rozkwicie jednak w jakiś sposób wynagradzały ten wysiłek.
Muzeum Zbrodni przeciw Ludzkości i Ludobójstwa
Po powrocie z Trebevicia wróciłem do hostelowego pokoju, wziąłem zimny prysznic, chwilkę odetchnąłem. Miałem w planach zajrzeć teraz do dwóch obiektów muzealnych, wcześniej przeze mnie wytypowanych. Pierwszym z nich było Muzeum Zbrodni przeciw Ludzkości i Ludobójstwa 1992-95 (Muzej zlocina protiv covjecnosti i genocida 1992-95). Znajduje się ono zaraz przed katedrą w stronę hali targowej. Przyznam szczerze, że nie byłem przygotowany na to, co ujrzę. Niewielka ekspozycja w przeogromny sposób przybliża nam okrucieństwo i tragizm wojny, która toczyła się latach 90 kilkaset kilometrów od polskich granic. Opisy tego, co się działo, są chwilami porażające. Przypominają jak żywo relacje ocalonych z Wołynia. Pobyt w placówce zajął mi prawie dwie godziny. Pod koniec nie miałem już po prostu siły czytać o tych wszystkich bestialstwach. Moim zdaniem (mimo że placówka prezentuje boszniacko-chorwacki punkt widzenia) wizyta tam jest absolutnie obowiązkowa. Gdy wyszedłem, nie byłem w stanie odzyskać równowagi emocjonalnej już do końca dnia.
Poszedłem w kierunku rzeki Milijacki obejrzeć budynek Poczty Głównej i siedzibę Akademii Sztuk Pięknych. Pierwsza budowla została wzniesiona w latach 1907-10 wg projektu chorwackiego architekta Josipa Vancasa jako siedziba Poczty Wojskowej i Telegrafu dla armii austro-węgierskiej. Architekt wzorował się podobno na klasycystycznym charakterze poczty wiedeńskiej. Fasadę budowli dzielą pilastry i otwory okienne ozdobione secesyjnymi motywami roślinnymi. Zbombardowanie posty w maju 1992 roku podczas oblężenia Sarajewa spowodowało paraliż całej łączności telefonicznej w mieście. Nieco dalej na wprost wznosi się druga ze wspomnianych atrakcji tej części bośniackiej stolicy. Na lewym brzegu rzeki widoczne jest także Centrum Olimpijskie Skenderija, poważnie zniszczone podczas ostatniej wojny. Obecnie mieści Muzeum Sztuki Współczesnej „Ars Aevi„, Collegium Artisicum, sklepy, centrum sportu i fitnessu oraz wiele kawiarenek.
Idąc olimpijskim tropem udałem się następnie w kierunku stadionu Kosevo i Muzeum Olimpijskiego. Stadion jest największym obiektem sportowym Bośni i Hercegowiny. Znajduje się w północnej części miasta, obok przechodzi ulica Alipasina, czyli szosa wylotowa z Sarajewa w kierunku Visoko i Zenicy, prowadząca przez Vogoscę. Najłatwiej do obiektu dojedziemy trolejbusami 102 i 107 (przystanek Stadion Kosevo). Trajtki zatrzymują się obok meczetu Ali Paszy przy ulicy Hamze Hume. 8 lutego 1984 roku odbyła się na stadionie uroczysta ceremonia otwarcia XIV Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Obok niego w centrum olimpijskim Zetra mieści się Muzeum Olimpijskie. Niestety, było już po 17 i nie udało mi się do placówki zajrzeć. Bardzo żałuję, ponieważ chciałem pooglądać pamiątki związane z sarajewską olimpiadą. Może się uda kolejnym razem.
Ilidża i źródła rzeki Bośni, czyli vrelo Bosne
Będziemy powoli zmierzać do końca mojego dwuczęściowego przewodnika po Sarajewie. W tym akapicie tekstu zabiorę Was daleko od centrum, do miejsca wyjątkowego pod względem przyrodniczym. W tym roku tam nie byłem, lecz podczas drugiego pobytu w stolicy Bośni i Hercegowiny w 2016 roku spędziłem tam cały dzień. Jedziemy do Ilidży, czyli uzdrowiska położonego na przedmieściach bośniackiej stolicy. Dotarłem tam razem z Przyjacielem z wrocławskich tramwajów, jak się łatwo możecie domyślać, sarajewskim tramwajem. Od pętli (aczkolwiek nie wiem jak mieszkańcy miasta, nazywają koniec linii tramwajowej), pozostaje jeszcze 3 kilometry piechotą do miejsca zwanego Vrelo Bosne.
Są to źródła rzeki Bośni. Od niej nazwę wzięła kraina geograficzna, republika i wreszcie państwo – Bośnia i Hercegowina. Woda wypływa w tym miejscu prosto z podziemi skał wapiennych masywu będącego częścią Alp Dynarskich. Ich atrakcyjność i widowiskowość bierze się głównie z faktu, że tworzy ona jakby od razu sporą rzekę. Źródło jest jednym z większych wywierzysk krasowych w kraju. Wody rzeki formują sadzawki i małe wysepki, nad którymi w parku przerzucono mostki. Jest tu sieć ścieżek spacerowych, trzymane są kaczki i łabędzie. W 2000 roku zaniedbany teren Vrelo Bosne przywrócono do dawnej świetności i tak, jak końcem lat 80 jest on ulubionym celem wycieczek i pikników mieszkańców Sarajewa.
Niedaleko źródła Bośni znajduje się most Rzymski (Rimski most) wykonany w okresie osmańskim w latach 1530-50. Do jego budowy użyto kamieni pochodzących z okolicznych zrujnowanych starożytnych siedlisk. Most jest bardzo elegancki, opiera się na sześciu półkolistych arkadach z podnoszącą się i opadającą linią, typową dla osmańskiej architektury. Nasz dzień poza centrum bośniackiej stolicy upłynął bardzo fajnie. Jeżeli będziecie mieli tyle czasu (a Sarajewo to nie jest miejsce absolutnie na jedną dobę), to zajrzyjcie także i tutaj. Byłem w mieście łącznie prawdopodobnie więcej niż dwa tygodnie. Nadal jednak jest parę miejsc, których jeszcze nie zobaczyłem. Kilka innych nie zmieściłem w obu częściach tego przewodnika po Sarajewie. Zostawiam je dla Was i dla siebie na przyszłość. Odkrywajcie, zwiedzajcie i kochajcie moje i Wasze Sarajewo. Dla Was i dla mnie jeszcze filmik, galeria zdjęć i zaproszenie do naszego fejsbooka.
Sarajewo na filmie (PLAY)
Sarajewo na zdjęciach (KLIK)
Jeżeli podobał Ci się nasz przewodnik po Sarajewie a chciałbyś więcej informacji, zdjęć oraz filmów zapraszamy do wsparcia bloga i polubienia NASZEGO FEJSBOOKA. Dziękujemy 🙂 🙂 🙂
ZAPRASZAMY POZNAJCIE LEPIEJ PIĘKNĄ BOŚNIĘ I HERCEGOWINĘ 🙂 🙂 🙂
-
Bałkany,Bośnia i Hercegowina
BOŚNIA I HERCEGOWINA W PIĘKNYM PRZEWODNIKU — co warto wiedzieć i zwiedzić przed wyjazdem do Bośni i Hercegowiny ???
Czytaj wpis -
Bałkany,Bośnia i Hercegowina
BOŚNIACKIE JAJCE — WODOSPADY PRAWIE JAK NIAGARA ORAZ PIĘKNA STARÓWKA
Czytaj wpis -
Bałkany,Bośnia i Hercegowina
BOŚNICKA TUZLA — tutaj umieramy po to, abyśmy mogli żyć
Czytaj wpis -
Bałkany,Bośnia i Hercegowina
JABLANICA, CZYLI NAJLEPSZA JAGNIĘCINA W BOŚNI oraz muzeum bitwy nad Neretwą
Czytaj wpis -
Bałkany,Bośnia i Hercegowina
KONJIC, CZYLI Z WIZYTĄ W SMUTNEJ I BRZYDKIEJ BRAMIE DO HERCEGOWINY
Czytaj wpis -
Bałkany,Bośnia i Hercegowina
POCITELJ — KAMIENNE MIASTO W BOŚNI I HERCEGOWINIE
Czytaj wpis -
Bałkany,Bośnia i Hercegowina
ZDJĘCIA Z BOŚNI I HERCEGOWINY — 50 FOTOGRAFII UKAZUJĄCYCH PIĘKNO TEGO KRAJU
Czytaj wpis