W jednym z naszych ostatnich wpisów z jesiennych wędrówek po moim Dolnym Śląsku zabierzemy Was do kolejnego uzdrowiska. Szczawno-Zdrój, bo o nim mowa, to następne z niekończącej się listy dolnośląskich zdrojowisk. Wcześniej odwiedziliśmy piękny, aczkolwiek troszeczkę jeszcze zaniedbany, Lądek-Zdrój. Miasteczko nad Białą Lądecką okazało się absolutnie wyjątkowe, dużo fajniejsze w mojej opinii niż sławna Kudowa i chyba tak samo piękne, jak najładniejszy nasz ośrodek lecznictwa uzdrowiskowego – Świeradów-Zdrój.
W jednym z moich ostatnich wyjazdów na terenie naszego województwa postanowiłem zwiedzić piękniejszą część Ziemi Wałbrzyskiej. Prawdę mówiąc, a pewnie też już o tym wiecie, fanem zimy ani jesieni nie jestem. Kocham wiosnę oraz lato. Natomiast grzechem byłoby nie skorzystać z fantastycznej aury, jaką mieliśmy we wrześniu, październiku i listopadzie w Polsce. Ziemia Wałbrzyska kryje w sobie wiele skarbów. Trochę niesłusznie kojarzona jest do dziś dnia z postindustrialnym Wałbrzychem. Jak wszędzie w tym rejonie kraju mamy fajne góry, zabytkowe miasteczka, zamknięte kopalnie. Sam Wałbrzych także pewnego dnia znajdzie miejsce na naszych kartach
Romatyczne kuracje u wód w XIX-wiecznym Szczawnie
Szczawno-Zdrój w XIX stuleciu było jednym z najznamienitszych uzdrowisk w Europie. Lecznicze wody wysyłano w tysiącach butelek do Czech, Polski i w głąb Niemiec. Bawili tutaj królowie Prus i car Mikołaj I. XIX-wiecznych pacjentów uzdrowiska leczono hektolitrami wody, porannymi kąpielami oraz serwatką. Było ono także ośrodkiem życia towarzyskiego ówczesnej arystokracji. Nie brakowało tu znanych naszych rodaków. Kurowali się u wód Radziwiłłowie, Henryk Wieniwaski, Zygmunt Krasiński i Józef Korzeniowski.
W Szczawnie byłem już kiedyś, kilka lat temu. Był to śnieżny, marcowy dzień, ale zapamiętałem, że było tu całkiem urokliwie. Przewodniki Bezdroży i Pascala, także twierdziły, że uzdrowisko należy do najpiękniejszych w Polsce. Zatem pewnego październikowego przedpołudnia wsiadłem na dworcu głównym we Wrocławiu do nowego pociągu Kolei Dolnośląskich i godzinę z hakiem później, wylądowałem na stacji Wałbrzych Miasto.
Zwiedzanie Szczawna-Zdroju
Zwiedzanie Szczawna-Zdroju w naturalny sposób (bo bezpośrednio po wyjściu z busika prywatnej komunikacji miejskiej), rozpocząłem od ogromnego domu zdrojowego. Wybudowano go w latach 1908-10 podobno na osobiste życzenie księżnej Daisy (czyli Marii Teresy Oliwii Hochberg von Pless). Nad głównym wejściem uwagę przyciąga eliptyczna płaskorzeźba, przedstawiająca Książ otoczony wieńcem laurowym. W projektowaniu wnętrz osobiście brała udział księżna. Do dziś można oglądać oryginalne marmurowe kominki, żyrandole oraz kinkiety. Niestety, ponieważ nie jestem sprzedajnym blogerem, a swoje artykuły traktuje jako hobby po pracy, to rzecz jasna nie będę reklamował na wyretuszowanych zdjęciach pobytu tam. Obecnie mieści się tutaj 130 pokoi dysponujących 300 miejscami przeznaczonymi dla kuracjuszy. Sam kompleks otoczony jest przepięknym parkiem. Gdy już obejrzałem to miejsce, udałem się dalej, w kierunku pijalni wód mineralnych, teatru zdrojowego oraz deptaku.
Jak powstają szczawieńskie wody mineralne
Wszystko zaczęło się jakieś 50 milionów lat temu, podczas trzeciorzędowych ruchów górotwórczych. Wtedy to, masy gorącej magmy zaczęły wdzierać się z głębi ziemi w stare skały. Powstał system szczelin, w które od tysięcy lat wsiąka woda opadowa. Następnie nasyca się ona dwutlenkiem węgla, rozpuszcza związki mineralne zawarte w tych skałach i wypychana temperaturą, znowu wędruje ku górze. Proces taki – od opadu do wypływu, może trwać nawet tysiąc lat(!). W przypadku Szczawna-Zdroju trwa prawdopodobnie tylko kilka. Woda następnie wydobywana jest kilkoma ujęciami już jako woda mineralna🙂
Wieża Anny oraz park Zdrojowy
Gdy już zwiedzimy pijalnię oraz przejdziemy się deptakiem, to na pewno zwrócimy uwagę na wieżę Anny. Pięknie wznosi się na niewielkim wzgórzu nad uzdrowiskiem i nadaje całemu Szczawnu romantycznego smaczku. Wybudowana w 1818 roku na skalistej skarpie, tworzącej obecnie północno-zachodni kraniec Parku Zdrojowego im. Henryka Wieniawskiego, jest najstarszą wciąż stojącą budowlą w miasteczku. Pomysłodawcą wzniesienia wieży był August Zemplin – założyciel jednego ze szczawieńskich obiektów sanatoryjnych. Nazwę budowli nadano na cześć hrabiny Anny von Hochberg. W 1835 roku pod blankami zamontowano zegar, do dziś wybijający kolejne godziny. Jak widzicie na największym zdjęciu ją przedstawiającym, nadal jest miejscem romantycznych spacerów (fotografia jest dziełem przypadku, a nie inscenizacji). Z góry można, nawet jesienią, ujrzeć jak Szczawno-Zdrój jest pięknie położone. Ono rzeczywiście tworzy odrębny, inny świat. Na szczęście ocalony od postindustrialnej katastrofy Wałbrzycha, która miała miejsce po zamknięciu kopalń.
Czy wiedzieliście, że…
Szczawieńskie parki zdrojowe utrzymane w romantycznym stylu, uchodzą za największe tego typu obiekty w Polsce. Park Zdrojowy na stokach Stróżka łączy się z lasami. Wybudowano go w 1812 r. na polecenie dr. Augusta Zemplina, jednego z pomysłodawców i założycieli uzdrowiska w Szczawnie-Zdroju. Oprócz naturalnej szaty roślinnej sprowadzono tutaj wiele drzew, krzewów i kwiatów z różnych stron świata. Nieopodal laboratorium zdrojowego znajduje się tutejsza ciekawostka, kamienna figura doga. Podobna została przywieziona tutaj przez doktora Augusta a wcześniej stała na zamku w Brzegu. Park Szwedzki jest także bardzo ciekawy i posiada staw ukryty wśród drzew, po którym pływają łabędzie. Jego koniec zajmują widokowe łąki.
Jesienny dzień w uzdrowisku zakończyłem na deptaku. Szczawno-Zdrój całkowicie potwierdziło swoje dobre oceny w przewodnikach i moje pozytywne wspomnienia sprzed pięciu lat. Ja oczywiście tu jeszcze wrócę, porobić piękne nocne zdjęcia oraz ujrzeć je na wiosnę. W mojej opinii to jedno z najpiękniejszych miejsc na Dolnym Śląsku i bije na głowę dużo bardziej znane zdroje. Wielkim atutem jest jego nie komercyjność oraz cisza i spokój. Podobało mi się znacznie bardziej niż w Kudowie-Zdroju (o której miałem coś napisać, ale ona mnie nigdy do siebie nie przekonała) i z radością zamiast o niej, tworzę wpis o Szczawnie. Myślę, że i Wy odwiedzając zamek Książ czy sam Wałbrzych, bardzo miło czas tu spędzicie. Przed Wami jeszcze pakiet informacji praktycznych, filmik, galeria zdjęć i prośba o dołączenie do naszego fejsbooka. Zapraszamy do dalszych części wpisu.
Szczawno-Zdrój – informacje praktyczne
- Jak dojechać do Szczawna-Zdroju? Miasteczko wprawdzie nie jest częścią Wałbrzycha, ale wygląda tak, jakby nią było. Najprościej jest dotrzeć koleją do stacji Wałbrzych Miasto i na ulicy naprzeciwko dworca mamy przystanek autobusowy. Tam czekają na nas linie 7 i 7 BIS. Są to prywatne busiki, które najtaniej zabiorą nad do Szczawna;
- Jeżeli zwiedzaliśmy wcześniej Zamek Książ, to po obejrzeniu jednego z najpiękniejszych zamków w Polsce, możemy zajrzeć do uzdrowiska korzystając z linii numer 8;
- W mieście rzecz jasana jest bankomat, a także kilka restauracji. Ja udałem się do pizzerii Hit. Może włoski placek tam serwowany nie jest czymś niesamowitym ale dało się pizzę zjeść, w dodatku w całkiem niezłej cenie;
- Mamy także oczywiście kilka kawiarnii, cukiernię – czyli wszystko, co typowe dla uzdrowiska;
- Pociągi z Wrocławia do Wałbrzycha kursują właściwie co godzinę (lub częściej) przez cały dzień i nie będzie tu problemem dojechać. Na tej linii kolejowej spotkamy nowoczesne składy Kolei Dolnośląskich, z wi-fi oraz gniazdkami ładowania na pokładzie. Nowe impulsy, obługujące linię dalej do Jeleniej Góry są naprawdę wygodnę i w godzinę piętnaście minut dotrzemy do stacji Wałbrzych Miasto;
- Co zwiedzicie fajnego na Dolnym Śląsku koleją oprócz Szczawna-Zdroju, dowiecie się z przewodnika turystyczno-kolejowego na blogu Kolej na Podróż TUTAJ – KLIK
Szczawno-Zdrój na filmie (PLAY)
Szczawno-Zdrój w panoramach (KLIK)
Galeria zdjęć (KLIK)
Jeżeli podobał Ci się nasz wpis oraz Szczawno-Zdrój a chciałbyś więcej informacji, zdjęć oraz filmów zapraszamy do wsparcia naszego bloga i polubienia NASZEGO FEJSBOOKA. Dziękujemy 🙂 🙂 🙂
ZAPRASZAMY, POZNAJCIE LEPIEJ NIESAMOWITY DOLNY ŚLĄSK 🙂 🙂 🙂
-
Mój Dolny Śląsk
WAMBIERZYCE, DOLNOŚLĄSKA JEROZOLIMA — sanktuarium maryjne gdzieś na końcu świata
Czytaj wpis -
Mój Dolny Śląsk
CHEŁMSKO ŚLĄSKIE — GDZIEŚ NA KOŃCU ŚWIATA zjawiskowa wioska sudeckich tkaczy
Czytaj wpis -
Mój Dolny Śląsk
KRZESZÓW, CZYLI EUROPEJSKA PERŁA BAROKU — przewodnik po Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie
Czytaj wpis -
Mój Dolny Śląsk
TWIERDZA SREBRNA GÓRA, przewodnik po największej górskiej warowni Europy
Czytaj wpis -
Mój Dolny Śląsk
LEŚNA I JEZIORO LEŚNIAŃSKIE, czyli przewodnik po miejscach i życiu na końcu świata
Czytaj wpis -
Mój Dolny Śląsk
ZAMEK CZOCHA, czyli z wizytą w najbardziej tajemniczym zamku Dolnego Śląska
Czytaj wpis -
Mój Dolny Śląsk
EWANGELICKI KOŚCIÓŁ POKOJU W JAWORZE — przewodnik po kolejnym dolnośląskim obiekcie z listy UNESCO
Czytaj wpis -
Mój Dolny Śląsk
JAWOR — W MIEŚCIE POKOJU I CHLEBA, czyli przewodnik po Jaworze
Czytaj wpis -
Mój Dolny Śląsk
KOWARY, CZYLI JAK WYGLĄDA POURANOWE życie w cieniu Karkonoszy i Karpacza ???
Czytaj wpis -
Mój Dolny Śląsk
"ZAMEK" W KAMIEŃCU ZĄBKOWICKIM, czyli niesamowity i ogromny pałac księżnej Marianny Orańskiej
Czytaj wpis