JUGONOSTALGIA, CZYLI ZA CZYM TĘSKNI Ljubljana, Београд, Sarajevo, Скопје i Titograd ???

Facebooktwitter
Jugonostalgia i przedmiot jej tęsknoty - legendarny Marszałek Tito
Jugonostalgia i przedmiot jej tęsknoty – legendarny Marszałek Tito

Wielkie pozdrowienia z Macedonii !!! Moja rodzina i ja tęsknimy bardzo za Jugosławią. Niech żyje Jugosławia, braterstwo i jedność. Towarzyszu Tito !!!!

Macedończycy, kocham Was !!! Niech żyje brastvo i jedinstvo wszystkich naszych narodów i narodowości !!! Niech żyje nasz jedyny Marszałek Towarzysz Tito !!! Pozdrawiam z Dalmacji !!!

Urodziłem się w 96, ale zawsze mowię, że czuję się Jugosławianinem. Niech żyje nasz jedyny Tito !!! Przyjaciele pozdrowienia gdziekolwiek jesteście: w Zagrzebiu, Splicie, Ljubljanie, Belgradzie, Skopje i Podgoricy. Pozdrawiam z Osijeku

Jestem z Sarajewa, 1987 rocznik. NIECH ŻYJE JUGOSŁAWIA !!!! NIECH ŻYJE BRASTVO I JEDINSTVO !!!! ŚMIERĆ FASZYZMOWI !!!! WOLNOŚĆ NARODOWI !!! TOWARZYSZE I PRZYJACIELE, CHCEMY JUGOSŁAWII !!!

 

Dziś Was znowu zabierzemy w podróż do Jugosławii. Będzie to nietypowa wyprawa, bo zajrzymy do ludzkich serc, wspomnień i umysłów. W jednym z poprzednich artykułów opowiedziałem Wam o Twórcy i Przywódcy powojennej Jugosławii, legendarnym Marszałku Tito. Teraz będzie poniekąd druga część tej historii. Podczas swoich 45 podróży na terenie byłych republik Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii jedną z najbardziej fascynujących rzeczy, jaką tam zaobserwowałem, jest jugonostalgia — nieustająca tęsknota za państwem, które zdawałoby się dawno, odeszło już na karty historii. Zamiast zwykłego wstępu zamieściłem w nagłówku naszej notatki przetłumaczone przeze mnie wpisy pod jednym z videoklipów z czasów yugo. U nas pod piosenkami Perfectu z lat 80 nikt nie pisze: Niech żyje PRL i Generale Jaruzelski, WRÓĆ ! Wyjaśnię Wam ten fenomen oraz mam nadzieję blogerom tzw. podróżniczym, między innymi pewnej Autorce przewodnika po Bałkanach, która nadal o Marszałku Tito pisze nie inaczej, tylko per dyktator. 

Czym była Jugosławia

Druga Jugosławia była państwem jednoczącym południowych Słowian, stworzonym po drugiej wojnie światowej, przez Marszałka Josipa Broz Tito. Federację zamieszkiwali Chorwaci, Słoweńcy, Bośniacy, Serbowie, Czarnogórcy, Macedończycy oraz kosowscy Albańczycy. Składała się z 6 republik związkowych: Słowenii ze stolicą w Ljubljanie, Chorwacji ze stolicą w Zagrzebiu, Bośni i Hercegowiny ze stolicą w Sarajewie, Serbii ze stolicą w Belgradzie, Macedonii ze stolicą w Skopje oraz Czarnogóry ze stolicą w Titogradzie. W skład Serbii ponadto wchodziły dwa tzw. specjalne regiony autonomiczne – Wojwodina i Kosowo. Posługiwano się dwoma alfabetami – cyrylicą i pismem łacińskim. Jugonostalgia to tęsknota za tym państwem, tą osobą Twórcy oraz tamtym ustrojem.

Od sprzedajnych blogerów w dzisiejszych czasach nie wymagam, po kompletnym dnie osiągniętym przez Rowerzystę-Celebrytę, żebrzącego o 6.000 zł na wyjazd do Nepalu na patronite, właściwie już niczego. Jednak Wam chciałbym opisać i przedstawić,  dlaczego i za czym tęsknią od Ljubljany po Titograd zarówno Ci, co Jugosławię znali jak i widzieli oraz Ci, którzy urodzili się, kiedy Wielki Marszałek już 20 lat leżał w swoim mauzoleum w Belgradzie.

Czasami wśród relacji internetowych Polaków odwiedzających Serbię znajduję w sieci zdjęcia, jakie robią ołtarzykom na balkonach. Tyle że przedmiotem kultu i modlitwy nie jest Matka Boska czy Jezus, ale Marszałek Tito. Allen, mój bośniacki kolega (wywiad z nim przeczytacie sobie TUTAJ – KLIK), opowiadał mi, że Jego Prababcia jak jeszcze żyła, co wieczór przed snem wyciągała zdjęcie Tity z Biblii i całowała je do poduszki. Dla niezorientowanych to taka egzotyka: pooglądają magnesy, czerwone gwiazdy, flagi koło Kalemegdanu w Belgradzie i to wszystko. Natomiast jest to dużo poważniejsze zjawisko, które przybiera coraz większą siłę, zwłaszcza w  biedniejszych republikach. Jeżeli uważnie podróżujecie po tych krajach, to z pewnością zwrócicie uwagę na to, że: nadal wchodzimy przez wielką czerwoną gwiazdę na starówkę w Kotorze, mieszkańcy Sarajewa (i wielu innych bośniackich miast) nie pozwolili, by aleja imienia Tita została zmieniona na ulicę Alii Izetbegovicia a w Macedonii Tito jest na każdym kroku – nie zmieniono nazw ulic ani szkół. Skąd ten szacunek, miłość i pamięć się biorą ?

 

Jugosławio wróć — gdzie najbardziej tęskni się za państwem dyktatora ?

 

Z przedstawionego wyżej diagramu jasno widać, że najbardziej rozczarowani rozpadem Jugosławii i dzisiejszą rzeczywistością są Serbowie, mieszkańcy Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry oraz Macedonii. Przy czym są to zdecydowane różnice, na niekorzyść obecnej sytuacji. Zaskakuje Słowenia, najbogatszy kraj byłej Jugosławii i ciężko mi znaleźć racjonalne wyjaśnienie wyników sondażu tam. Faktem jest, że w Słowenii nikt komunistycznych symboli, ulic, placów i pomników Tito także nie waży się ruszać. Jugonostalgia wiążę się z ideą jugosłowiańskości.

W państwie Josipa Broz-Tito nacisk był położony na wspólne wartości pomiędzy różnymi grupami etnicznymi. W czasach dzisiejszych podkreśla się różnice między dawnymi narodami i narodowościami, tworzącymi federację. Kraj Słoweńców, Chorwatów, Serbów, Boszniaków, Czarnogórców i Macedończyków spajała idea braterstwa i jedności. W tamtych czasach mieszane małżeństwa w BiH były powszechne, obecnie tylko 4% z nich jest multietniczne. Narody (nieistniejącej już) Jugosławii żyły przez wiele dziesięcioleci we własnym kraju, budując nie tylko miasta, mosty, drogi i linie kolejowe, ale także określony system wartości. Był to tzw.„jugosławizm”. Oznaczał on wielokulturową wspólnotę i przez lata umacniany był nie tylko popularnymi sloganami Tity, w rodzaju: „Strzeżcie mi braterstwa i jedności jak źrenicy oka swego”, lecz także praktyką wspólnego życia razem. We wspaniały sposób opisuje to pani Joanna Stovrag w swojej powieści „Chwila na miłość”.

„Karaula –  Posterunek Graniczny”, czyli elektryczny orgazm

Zanim ktoś na mnie doniesie, gdzie trzeba o propagowanie komunizmu i pornograficzne treści, to chciałbym zwrócić Waszą uwagę na film, wspomniany w tytule tej info ramki. W jednej z fajniejszych scen obrazu, Wojacy obok wybitego wielkimi czerwonymi literami sloganu Tity „Cuvajte mi bratstvo i jedinstvo kao zjenicu oka svoga” ułożyli dla draki podpis „Elektricni Orgazam”. Elektryczny Orgazm to nazwa jednej z najpopularniejszych kapel jugosłowiańskiego rocka lat 80 (tak, to Ci od hitu „Cała Jugosławia gra rock and rolla”) a w „Karauli” możecie w piękny sposób obejrzeć właśnie wielokulturową wspólnotę Jugosłowian, budowaną nie tylko poprzez nowe mosty, wiadukty i tunele a przede wszystkim przez wspólne życie razem w kraju, który miał dwa alfabety, trzy języki, cztery religie, pięć narodów, sześć republik i siedmiu sąsiadów. I wspaniałego Przywódcę. Jednego. Dyktatora. 

Dwa lata temu, kiedy przez 14 dni maja zwiedzałem Bośnię i Hercegowinę, zwróciłem uwagę w Jajce na pamiątki, jakie tam można dostać. Sporą ich część stanowiły suveniry, gdzie jugonostalgia jest motywem przewodnim. Były koszulki, przypinki, pocztówki, magnesy oraz różnego rodzaju gadżety związane z flagą Jugosławii. Sam zakupiłem magnesik ze zdjęciem z notatki i w Mielcu dumnie wisi na lodówce. Kilka lat temu w Serbii, w Suboticy ludzie z własnej inicjatywy i sami z siebie 29 listopada 2016 roku obchodzili 71 rocznicę powstania Federacyjnej Republiki Jugosławii. Mimo dziesiątek lat nacjonalistycznej indoktrynacji Serbowie, Macedończycy, Słoweńcy, Czarnogórcy i mieszkańcy Bośni i Hercegowiny w zdecydowanej większości tęsknią za państwem, gdzie rodzili się, żyli i umierali w swojej wspólnocie. Razem. Mniej więcej 35 lat temu narody byłej Jugosławii szczerze płakały na pogrzebie swojego prezydenta bez ograniczenia czasu sprawowania mandatu.

Teraz ludzie niedający się wciągnąć w wojenną i postwojenną machinę przemocy i nienawiści, tęskniący za wielonarodową silną Jugosławią rządzoną przez marszałka Tito, stanowią większość wśród dzisiejszych Jugosłowian. Jugonostalgia jawi się tu jako swego rodzaju sentyment i tęsknota za czasami pokoju, jedności mimo wewnętrznego zróżnicowania, względnego dobrobytu i szczęśliwej młodości.

 

Jugonostalgia to Tito, który jest wiecznie żywy

 

Gdy oglądałem „Karaulę”, świetny komedio-dramat opowiadający o wojskowej przyjaźni Dalmatyńca ze Splitu i Serba z Belgradu, zwróciłem uwagę nie na główny wątek obrazu. Tak naprawdę jego najważniejszym motywem nie jest ich przyjaźń, lecz ukazanie lat 80, schyłku już byłej Jugosławii. Towarzysza Marszałka już nie ma między Jugosłowianami żywego, ale nadal jest wśród nich. W filmie Jego postać cały czas się przewija jak dobry duch czuwający nad swoim ukochanym dzieckiem – Jugosławią. Telewizja nadaje relacje z odbywającej się właśnie sztafety młodości, w rocznicę Jego śmierci wyją syreny, slogany Tity są wszędzie. Zwornikiem i fundamentem Jugosławii był Tito. Każdego roku, 25 maja, w urodziny Tito, obchodzono Dzień Młodości, którego kulminacyjnym momentem było wbiegnięcie na stadion w Belgradzie sztafety biegnącej na Jego cześć.

Jak wyglądało życie u schyłku Jugosławii

Świetny opis tego, jak wyglądało życie u schyłku Jugosławii, znajdziemy w pierwszych rozdziałach powieści „Chwila na Miłość” pani Joanny Stovrag. Autorka przybywa do Sarajewa w 1989 roku na stypendium, uczyć się na tamtejszym uniwersytecie. Szybko nawiązuje przyjaźnie z kolegami i koleżankami. Zwraca w swojej książce uwagę, że większość z nich czuje się przede wszystkim Jugosłowianami. Młode pokolenie, urodzone i wychowane w czasach Tito, jest prawie zupełnie pozbawione nacjonalizmów. Wszyscy żyją we wspólnocie, którą stworzył Towarzysz Marszałek a Jugosławia dla przybywającej z biednej jak mysz kościelna Polski, to kraj wtedy dobrobytu i dostatku. Na kartach książki mamy także ukazany jugosławizm, czyli życie w wielokulturowej wspólnocie pod egidą idei i wartości wielonarodowej Jugosławii. Jest to przeżycie, jakie w monokulturowej i jednowyznaniowej Polsce jest nam obce, a które zmienia na całe życie.

Dla niezorientowanego wygląda to na niezrozumiały kult dyktatora. Dla mnie oczywiste jest, że nowa rzeczywistość w wielu republikach nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Bośnia i Hercegowina to kraj bez perspektyw, z szalejącym ogromnym bezrobociem. W Serbii, poza Belgradem i Nowym Sadem, z pracą jest równie ciężko. W Macedonii w prawie każdej rodzinie ktoś jest zagranicą i pomaga tym, co zostali na miejscu. Żyje się ciężko. Z perspektywy turystycznej tego aż tak nie widać, ale na pewno życie w Jugosławii było po prostu lepsze.

Najlepszym, dwutorowym zakończeniem artykułu będzie moja rozmowa z chłopakiem na recepcji w motelu w Travniku (BiH). Powiedziałem, że jestem z Polski. Zwiedzam Bośnię. Że podoba mi się i w ogóle. Zapytałem się Go, co sądzi o czasach Tito. Odpowiedział krótko: „Kiedyś byliśmy pierwszym światem, teraz jesteśmy trzecim”Smutne jest to podsumowanie, ale niestety prawdziwe. Drugim zakończeniem będzie to, że w Użicach (mieście w południowej Serbii), zawiązało się stowarzyszenie, które chce odbudować zniszczony w 1991 roku pomnik Towarzysza Tito. „W końcu to było ulubione miasto marszałka” – z dumą mówi Nikola Gogić, dyrektor miejscowej izby pamięci Tity. 
Wieczne pozdrowienia z Nowego Jorku. Żyjesz i 36 lat po swojej śmierci.
Nie wiem jak Wy, ale płaczę, kiedy oglądam ten film.
Legenda Tito zawsze będzie w naszych sercach.
Szczęśliwego Dnia Młodości Jugosłowianie na całym świecie.
Za pokój, za Jugosławię !!!
TITO to nasze słońce

Komentarze pod takimi filmami

 


Jeżeli podobał Ci się nasz wpis oraz jugonostalgia a chciałbyś więcej informacji, zdjęć oraz filmów zapraszamy do wsparcia naszego bloga i  polubienia NASZEGO FEJSBOOKA. Dziękujemy 🙂 🙂 🙂 


 

 

ZAPRASZAMY POZNAJCIE LEPIEJ HISTORIĘ BAŁKANÓW 🙂 🙂 🙂

 

 

 

Przejdź do komentarzy

Facebooktwitter